Autor: homer

Recenzję zaczniemy od podsumowania, bo nie ma tu co się rozwodzić i tracić czasu na rozkminy (zważywszy, że nie ma tu fabularnych meandrów, dziewiątego dna i dylematów właściwych niezależnemu kinu irańskiemu), tylko najlepiej od razu zabrać się do oglądania (jak już widzieliście, nie zaszkodzi jeszcze raz) Zatem za co lubimy ten film? Otóż jest to film, który przywrócił nam po dłuższej przerwie fascynację horrorem. Ma wszystko to za co lubi się kino gatunkowe czyli znane schematy powodujące poczucie powrotu do znanego świata i spotkania z dawno niewidzianym przyjacielem a jednocześnie jest lekką wariacją tych motywów pokazującą, że ten przyjaciel ma…

Czytaj dalej

Dla tych, co jeszcze nie widzieli, postanowiliśmy podzielić się wrażeniami po seansie mocno ostatnio reklamowanego horroru The Boy. Film nam się (nawet) podobał, w sporej mierze dlatego, że niewiele się po nim spodziewaliśmy. Kinowy horror z rekwizytami w postaci: odpowiednio dużego, opuszczonego domu, odpowiednio smutnej historii rodzinnej, odpowiednio złowieszczo wyglądającej lalki i odpowiednio ładnej głównej bohaterki zwykle jest sztampą jakich mało (a raczej dużo:P). Film na szczęście nie ma za wiele jumpscenes, akcja toczy się powoli i jest nawet w miarę tajemnicza i intrygująca. Dodatkowo ma się wrażenie, że już już, lada moment będzie wielkie BUM. No i jest. Twist…

Czytaj dalej

Dziś krótkie przemyślenia odnośnie ostatnio przeczytanej książki: „Chudszy” Stephena Kinga, która została pierwotnie wydana pod pseudonimem. Nie dziwimy się. Jeśli ktoś szuka ciężkiej, gęstej, osaczającej atmosfery charakteryzującej utwory mistrza to się rozczaruje. Książka przypomina miniatury typu Opowieści z Krypty czy inne historie z dreszczykiem. Jest delikatny niepokój i też trochę humoru. Czyta się to świetnie. Wcale nie cienką książkę da się ogarnąć w kilka godzin. Ale King nie byłby sobą, gdyby nie przemycił spostrzeżeń na temat natury ludzkiej (tu kruchość więzi rodzinnych). Oczywiście warsztat pisarski jest standardowo niewiarygodny. Rozrywkowe czytadło bez przytłaczającej grozy, ale i bez zadęcia. Kunszt formalny sprawia, że…

Czytaj dalej

Wybierając film na  wieczór pokierowaliśmy się mottem jednego ze znanych mędrców „let’s get back to the classics”, w szczególności zważywszy, że ostatnio natknęliśmy się na dużo pochlebnych opinii o tym filmie. Trzeba było sprawdzić. Pierwsze wrażenie było umiarkowanie pozytywne, była obawa, że jednak film okaże się aż nazbyt klasyczny tj. nie wytrzymał prób czasu, zestarzał się. Jednak wrażenie to minęło bardzo szybko, bo już po paru minutach, a w szczególności po „zanurzeniu się” w atmosferę kolejnych scen budujących atmosferę surrealistycznej, groźniej tajemnicy, całkowicie zaś po finalnym zastanowieniu się nad filmem, można śmiało napisać, że horror ten jest REWELACYJNY. Wspomniana atmosfera…

Czytaj dalej

Bardzo ciekawa mieszanka gatunków. Jest i okultystycznie, i psychologicznie, i brutalnie, i krwawo, jest sporo tzw. body horror a nawet da się zauważyć odniesienia do wampiryzmu (na dodatek bardzo oryginalne). Historia jest niesamowicie wciągająca i angażująca emocjonalnie. Poza tym film jest zrobiony trueschoolowo (żadne tam ugrzecznione kadry, jest krwawo i obrzydliwie a także obscenicznie, kiedy trzeba). Do plusów można zaliczyć fakt, że film nie jest do końca jednoznaczny i na dodatek ma jakieś przesłanie (oczywiście nie jakieś super głębokie, ale może dać do myślenia) Do plusów na pewno trzeba też zaliczyć rolę głównej bohaterki-pasuje idealnie i gra naprawdę świetnie! Film…

Czytaj dalej

W kategorii literatura pierwszą naszą recenzją będzie opinia z kategorii komiksy-  na pierwszy ogień manga Hellsing. Recenzje opisujące ten komiks (oraz anime) stwierdzają, że jest to zemsta Japończyków za amerykańskie (i durne) filmy o ninjach. Nie jesteśmy specjalistami od aluzji popkulturowych więc napiszemy jak my to widzimy, Otóż w ramach zemsty za zmasakrowanie klasyki japońskiej kultury bierzemy jakiś klasyczny (tak że już bardziej się nie da) motyw kultury zachodniej i pokazujemy jak powinno się to robić doprowadzając wszelkie aspekty do granicy i ekstremum. To jaki powinien być wampir? W „codziennej postaci” arogancki, nonszalancki, gotycki dandys (Lestat, Gary Oldman w Draculi)?- check.…

Czytaj dalej

Jeden z wielu filmów będących remakiem japońskiego horroru. Dobrze, że o tym nie wiedziałem, kiedy zaczynałem seans, bo bym się pewnie nie zdecydował. Fabuła opowiada o wirusie komputerowym rozprzestrzeniającym się przez wszelkie urządzenia elektroniczne, który sprawia, że każdy kto się z nim zetknie, ginie gwałtownie i w sposób niemiły. Przez większość seansu obraz przypomina dosyć oryginalne ghost story i przez tę część śledziłem wszystko z wypiekami na twarzy i myślami typu: kurde, to jest za****ste. W miarę rozwoju fabuły film skręca jednak coraz bardziej w stronę gatunku typu „zombie apocallypse” tyle, że bez zombie. I teraz tak: jest to pomysłowe,…

Czytaj dalej

No chciałbym wreszcie zmasakrować jakieś dzieło, ale że zacytuję klasyka z „Filmu, że mucha nie siada”: „no nie da się…K***wa no nie da się”. Frankestein’s Army nie jest filmem dla tych odbiorców horroru, których przygoda z tym gatunkiem ogranicza się do okazjonalnego obejrzenia w kinie horroru typu „Obecność” (bez urazy, uważamy tę pozycję za dobry film), czy też zapoznania się z klasyką i to, dodajmy, w tym wydaniu najbardziej mainstreamowym bądź najbardziej głośnymi pozycjami (coś z Azji np. Shutter, coś z Hiszpanii np. Rec). Dzieło jest ewidentnie dla koneserów i to dodatkowo takich, co to są dla horroru takim zjawiskiem…

Czytaj dalej

Kolejny film z coraz bardziej popularnego we współczesnym kinie grozy gatunku polegającego na zabawie konwencją i horrorową materią. „Final girls” bierze na tapetę konwencję slashera (cóż za zaskoczenie). Fabuła opowiada o grupie młodych ludzi, która podczas seansu filmu o mordercy z maczetą wyrzynającym nastolatków na letnim obozie zostaje do owego filmu wciągnięta  i bierze czynny udział w akcji. Muszę przyznać, że mam z tym filmem mały problem. Na początku myślałem, że to z powodu przesytu obrazów w tym stylu. ale w sumie jednak przyczyny są inne. Po pierwsze, w „Final Girls” owa zabawa nie jest wpleciona w horror w sposób…

Czytaj dalej

Film dla szukających czystej niezobowiązującej rozrywki przy piwku. Mieszanka gatunkowa:czarna komedia, trochę kina gangsterskiego oraz pastisz w stylu „Dont look up”, „Dead snow” czy  „Asylum”. W sumie konstrukcją i sposobem spojrzenia na horror mnie osobiście przypomina „Od zmierzchu do świtu”. Pierwsza połowa to kino gangsterskie (tu w wydaniu komediowym) a druga to krwawy pastisz slashera z odpowiednio zdeformowanym zabójcą, campową charakteryzacją, celowo przesadzoną przemocą, muzyką jak z tandetnego dreszczowca i scenami po bandzie ewidentnie ośmieszającymi konwencję obrazów spod znaku mordercy z maczetą/nożem/siekierą. Obie części filmu w swoich kategoriach wypadają bardzo dobrze. Przez pierwsze 40 minut często wybuchałem śmiechem a momentami śmiałem…

Czytaj dalej