Close Menu
DobryHorror.plDobryHorror.pl
    Facebook Instagram YouTube
    Facebook Instagram YouTube
    DobryHorror.plDobryHorror.pl
    SUBSKRYBUJ Login
    • Recenzje
      • Filmy
      • Gry
      • Literatura
      • Różności
      • Inne
    • NTNW
    • Podcasty
    • YouTube
    • PATRONATY i WSPÓŁPRACE
    • DH TEAM
    • Index
    • Kontakt
    DobryHorror.plDobryHorror.pl
    Strona główna » Homer – historia prawdziwa
    Inne

    Homer – historia prawdziwa

    homerBy homer2018-07-30Brak komentarzy5 Mins Read

    To był chyba rok 2003 albo 2004.

    Wróciłem akurat z wyjazdu  i jeszcze tego samego dnia padł pomysł żeby wybrać się na działkę (działka znajduje się na obrzeżach miasta, w lesie, w sąsiedztwie cmentarza).

    Szybki telefon i ustawka z Jackiem i Filipem. Było dość późno, ale wszystko mieliśmy pod kontrolą – przynajmniej tak nam się wydawało.

    Wpierw pojechaliśmy do wujka po klucze i z drugiego końca miasta wyruszyliśmy w drogę…

    Pierwsza przeszkoda pojawiła się, kiedy dotarliśmy na przystanek i okazało się, że ostatni autobus właśnie się ulotnił.  Zmiana planów,  wsiadamy w inny i jedziemy trochę od dupy strony, ale jedziemy.

    Wysiedliśmy obok zajazdu o nazwie „Na Rogach”, było już ciemno, jakoś po 22. Dalej czekała nas podróż z buta i tu w sumie zaczęły pojawiać  się pierwsze „znaki”.

    Najpierw ktoś potknął się o krawężnik więc padły słowa, że to zła wróżba, po chwili minęło nas bardzo wolno czarne BMW o nr. rejestracji AVE 666 (tak, wiem, że to brzmi absurdalnie, ale widzieliśmy to w trójkę).

    Uznaliśmy to za głupi żart i szliśmy dalej. Kolejny pomysł…

    – Kurde, tu gdzieś mieszka Wojtek

    – Filip, znasz drogę?

    – Tak, byłem u niego tydzień temu.

     

    Po tym krótkim dialogu udaliśmy się w stronę Wojtka… Po godzinie błądzenia Filip nagle wypalił.

    – Chłopaki coś jest nie tak… albo bardzo szybko powstają tu stawy, albo zabłądziliśmy.

     

    Godzina dobrze po 23, nie wiemy gdzie jesteśmy więc dzwonimy do Wojtka i jakimś cudem udaje nam się do niego dotrzeć.

    Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, ale trzeba ruszać dalej. Wiedzieliśmy  już jak dotrzeć na działkę, ale ponieważ to był spory kawałek drogi to szybka zrzuta i decydujemy się na taxę…

     

    No i w sumie tutaj się zaczyna…

     

    Jacek wpadł na pomysł, żeby zamówić taksówkę przez sms (wtedy to była nowość i dopiero wprowadzali to w życie) bo idzie nowe, trzeba wypróbować itd… Zamówiliśmy.

    Po 20 minutach sms, że kierowca już czeka. Wzrok w lewo, w prawo, kurde… nigdzie go nie ma. Ufff, w sms podaliśmy złą nazwę ulicy, ale na szczęście one były niedaleko siebie i po ok 10 minutach wsiedliśmy do taksówki.

     

    – Poprosimy w stronę cmentarza, tak za 12zł. – tak wiem, mega ta zrzuta 😛

    Od samego początku taksówkarz wydawał się nam dziwny, gadał pod nosem jakieś głupoty po czym nagle wypala.

    – Jechałem tędy wczoraj, święto Zgierza było, pełno dzików tu latało.

     

    Hmmm, wszystko ok, ale wczoraj nie było żadnego święta, ani przedwczoraj, ale nie mieliśmy odwagi mu o tym powiedzieć.

    Nagle wypalił

     

    – dobra chłopaki, ja was tutaj wysadzę, tu taka fajna pani doktor jest… (zatrzymał się przy szpitalu, w lesie). Ciemno…

     

    Wysiedliśmy.

     

    Pojawił się niepokój gdyż droga, którą przyjechaliśmy była prosta i oświetlona, a przed nami niestety z dwóch stron las, ciemno, ani jednej latarni, domu, sam las…

     

    No nic, ruszamy.

    Zaczynamy gadać jakieś pierdoły, żarty, ale cały czas zerkaliśmy za siebie i obserwowaliśmy tego taksówkarza. Nagle samochód sie rozpłynął, wcięło go, zniknął, a to dziwne bo droga powrotna była prosta więc byśmy go widzieli.

    Lekkie przerażenie, ale idziemy dalej i żeby nie było nudno to zaczynamy sobie opowieści o wampirach, wilkołakach itd.

    Przypomniałem sobie pewną legendę, którą w dzieciństwie opowiadał dziadek, o kapliczkach gdzie podobno straszy. Ponieważ mieliśmy je za chwilę mijać to wypaliłem do chłopaków, że opowiem im pewną historię.

    Zanim padły pierwsze słowa, tuż za lekkim zakrętem ujrzeliśmy dach pierwszej kapliczki. Wtedy Filip powiedział.

    – Nie martwcie się, najwyżej pojawią się jakieś wilkołaki albo inne stwory… Te słowa zapamiętam do końca życia.

     

    Nagle zerwał się wiatr, silny wisatr, z każdej strony słyszeliśmy jakieś niepokojące odgłosy. Sparaliżowało nas ze strachu. W pewnym momencie zobaczyłem dwa  czerwone punkty, skuliłem się i zakryłem głowę, to samo zrobili Jacek z Filipem.

    Dopiero teraz zacząłem sobie uświadamiać, że te dwa punkty to pewnie oczy, że tam stała jakaś ponad dwumetrowa postać… Filip zaczął bredzić, że dziękuje nam za wspólne życie, ze miło było nas znać… Powiedziałem żeby się uspokoił chociaż sam o mało nie nawaliłem w majty.

    Czas zatrzymał się w miejscu, modliliśmy się żeby to się już skończyło, ale na nic się to zdało. Las po prostu ożył, ciężko to opisać, ale te dźwięki…

    Leżeliśmy ok. 40 minut, aż nagle wszystko ucichło. Wstaliśmy powoli, jeden przy drugim chociaż nogi trzęsły się jak po taniej wódce

    Ruszyliśmy powoli do przodu. Nie minęło z 30sekund i nagle… ryk, ale ryk jakby wydała go jakaś strzyga, bazyliszek, wiwerna albo inne cholerstwo. Głośny, przerażający, przeszywający ryk, jakby coś próbowało nas wypędzić z tego lasu. Adrenalina podskoczyła chyba do maksimum i zaczęliśmy biec, ile sił w nogach, nie oglądając sie za siebie, po prostu biegliśmy, przed siebie…

    Dobiegliśmy na działkę, zabarykadowaliśmy drzwi, złapaliśmy w ręce co sie dało, noże, siekiery i usiedliśmy. Siedzieliśmy tak przez jakąś godzinę, nie bardzo rozumieliśmy co właśnie się wydarzyło.

    Kiedy adrenalina zaczęła schodzić ubzduraliśmy sobie, że wypadałoby podziękować taksówkarzowi, który najwidoczniej próbował nas jakoś ostrzec więc Jacek chwycił telefon i napisał sms z podziękowaniami. Niestety spokój nie trwał zbyt długo – po 20 może 30 minutach dostaliśmy odpowiedź, żeby nie robić sobie żartów, bo nie było takiego kursu…  WTF?!? Taksówkarz podobno był na miejscu, ale nas nie zastał (pomyliliśmy adres) i odwołał kurs. Druga sprawa jest taka, że taksówkarz ze zlecenia miał podjechać niebieską skodą, a jechaliśmy białym mercedesem…

     

    Co widzieliśmy wtedy w lesie? Czy rzeczywiście była tam jakaś postać, czy może psychika spłatała mi figla. Może legendy o Diable nie do końca są przesadzone?

    Nie wiem i nie chcę wiedzieć, ale od tamtej pory unikam lasu jak tylko mogę…

     

    Homer

    boruta Diabeł duchy działka Homer kapliczki łagiewniki las legenda nawiedzony rokita stres
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr WhatsApp Email
    Previous ArticleBlack kiss/Hellboy/Saga o potworze z bagien
    Next Article Dyniogłowy (seria)
    Add A Comment
    Leave A Reply Cancel Reply

    Zobacz również
    Filmy

    Blady strach / Haute tension

    By homer2016-12-310

    Pod wpływem wczorajszej zażartej dyskusji na zaprzyjaźnionym fanpage’u Horrorland (polecamy!) zmieniłem swoje plany na wieczór…

    Bez kategorii

    Skowyt 3

    By NaTrzeźwoNieWarto2016-05-160

    HOWLING 3 – SKOWYT 3 Możecie tego nie wiedzieć, ale Australijskie wilkołaki znaczenie różnią się…

    Bez kategorii

    Lawina rekinów

    By NaTrzeźwoNieWarto2014-05-270

    AVALANCHE SHARKS – LAWINA REKINÓW Gdy już moje oczy po raz pierwszy zostały zgwałcone widokiem…

    Bez kategorii

    Martwe zło

    By NaTrzeźwoNieWarto2015-10-200

    EVIL DEAD – MARTWE ZŁO Gdy rok temu przygotowywałem się psychicznie do odpalenia tego dzieła…

    Bez kategorii

    Atak penisa mutanta z kosmosu

    By NaTrzeźwoNieWarto2016-01-122

      ATTACK OF THE MUTANT DICK FROM OUTER SPACE – ATAK PENISA MUTANTA Z KOSMOSU…

    • Facebook
    • Instagram
    • YouTube

    dobryhorror

    0

    dobryhorror

    View

    Lis 1

    Open
    Instagram post 17932099703944315

    dobryhorror

    View

    Wrz 23

    Open
    No proszę,  o tym też nie słyszałem  #kochamantykwariaty

    No proszę, o tym też nie słyszałem #kochamantykwariaty ...

    dobryhorror

    View

    Wrz 19

    Open
    Właśnie przyszło. Nie ma mnie dla nikogo

    Właśnie przyszło. Nie ma mnie dla nikogo ...

    dobryhorror

    View

    Sie 23

    Open
    O kurde, okazuje się,  że są książki Mastertona,  których nie tylko nie czytałem, ale o których nie słyszałem.  Dobrze, że Graham będzie na @kapitularz , to go spytam jak ro możliwe. #kochamantykwariaty

    O kurde, okazuje się, że są książki Mastertona, których nie tylko nie czytałem, ale o których nie słyszałem. Dobrze, że Graham będzie na @kapitularz , to go spytam jak ro możliwe. #kochamantykwariaty ...

    dobryhorror

    View

    Sie 19

    Open
    Instagram post 18365142229099479

    dobryhorror

    View

    Lip 31

    Open
    Zestaw na urlop gotowy.  A ty co tam  @goromrysuje ?

    Zestaw na urlop gotowy. A ty co tam @goromrysuje ? ...

    dobryhorror

    View

    Lip 14

    Open
    Córka właśnie wróciła z kolonii i przywiozła mi prezent.  Prawda, że fajny? #dobryhorrorkids

    Córka właśnie wróciła z kolonii i przywiozła mi prezent. Prawda, że fajny? #dobryhorrorkids ...

    dobryhorror

    View

    Cze 16

    Open
    Dobra, ej, Neil Gaiman to najbardziej utalentowany skurczybyk ever. Pamiętacie  taki film jak Lepiej być,  nie może,  w którym jedna czytelniczka pyta postac graną przez Jacka Nicholsona: jak to robi, że tak dobrze rozumie kobiety? To ja po przeczytaniu "Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach", chcialbym zapytać Gaimana,  jak to robił, że chodzil na te same imprezy,  co my

    Dobra, ej, Neil Gaiman to najbardziej utalentowany skurczybyk ever. Pamiętacie taki film jak Lepiej być, nie może, w którym jedna czytelniczka pyta postac graną przez Jacka Nicholsona: jak to robi, że tak dobrze rozumie kobiety? To ja po przeczytaniu "Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach", chcialbym zapytać Gaimana, jak to robił, że chodzil na te same imprezy, co my ...

    dobryhorror

    View

    Maj 25

    Open
    #dracula

    #dracula ...

    dobryhorror

    View

    Maj 22

    Open
    Gdy ci smutno, gdy ci źle, wejdź do antykwariatu i kup jakiś horror, np. Mastertona bo Masterton zawsze na propsie.
Dobra, nigdy nie byłem dobry w rymy, ale za to na pewno #kochamantykwariaty

    Gdy ci smutno, gdy ci źle, wejdź do antykwariatu i kup jakiś horror, np. Mastertona bo Masterton zawsze na propsie.
    Dobra, nigdy nie byłem dobry w rymy, ale za to na pewno #kochamantykwariaty
    ...

    Load More Follow on Instagram
    This error message is only visible to WordPress admins
    Błąd: token dostępu jest nieprawidłowy lub wygasł. Kanał nie zostanie zaktualizowany.
    Facebook Instagram YouTube
    © 2025 Dobry Horror

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.

    Sign In or Register

    Welcome Back!

    Login to your account below.

    Lost password?