„Żywy odbyt” to jedna z najstraszliwszych i najbardziej powszechnych klątw, których ofiarą padają wyłącznie młode Azjatki ze skłonnościami do wesołych pląsów oraz zachowań, znanych pod kryptonimem N.O.L.A.N. „Napastliwe, ostentacyjnie lesbijskie akty nierządu”.
Uzależniona od ryżu i masakrowania delfinów (to cecha Azjatów) kobitka, za nic ma uczucia panienek, z którymi zaliczyła lizanko. W końcu jedna z nich ma dość, co powoduje u niej niepohamowaną agresję, której skutkiem jest brutalny atak na główną bohaterkę, z wykorzystaniem ostrego narzędzia.
Ta przeżywa napaść, ale przypadkowo nadziewa się na agresywną babeczkę własnym tyłkiem, przez co ich istnienia łączą się w jedno. Twarz furiatki robi teraz za odbyt, który trzeba stale karmić, albowiem w przypadku głodówki będzie atakował każdego, kto był na tyle nierozsądny, by zbliżyć się do niego na odległość pierdnięcia, które jest także jednym z podstawowych ataków dupostwora.
Mógłbym w tym miejscu napisać wam więcej o warstwie fabularnej, ale jedyne co zostało do przedstawienia to spoilery, tak więc pozwólcie, że na tym poprzestanę.
Filmidło to trwa niecałe dziesięć minut i szczerze mówiąc, nie ma sobą wiele do zaoferowania. Kloaczne poczucie humoru, zero dialogów, wkurzająca muzyka i kilka kiepskiej jakości praktycznych efektów to zdecydowanie za mało, bym mógł z czystym sumieniem polecić wam to dzieło.
Zapewne fanatycy Azjatyckich dziwadeł znajdą w tym coś dla siebie, ale dla mnie (jako że do miłośników takich klimatów nie należę) było to po prostu męczące.
4 komentarze
O tak, zdążyłem już zapomnieć jak dziwne może być kino 😀 I jak dziwni są Azjaci.
Niby czytałam notkę, a jednak wciąż i wciąż wracałam do ilustracji u góry. xD Fascynuje mnie praca grafików, którzy projektują takie plakaty/okładki jak ten…
Fakt, przyciąga uwagę;p Ale jak przeglądniesz bloga, znajdziesz jeszcze lepsze perełki 😉
Przeglądam, przeglądam, tylko kurde nie nadążam 😉