TWOJA STARA. BAŚŃ
Ziomkowie rodzimi, co sztukę swą tworzą, nie mają w ojczyźnie żywota łatwego. Lecz ich to jest wina, co sami wszak wiecie, bo płodzą wciąż twory splunięcia wartego. Wrażenie plugawe pozostawiali, po swoich produkcjach ohydnie leciwych. Jak lico rusałki, z pozoru cudownych, lecz w środku jak próchno, potwornie przegniłych.
Młokosem jednak, ledwie od cyca oderwanym nie będąc, ostrożny byłem, co by nazwą zacną nie upajać się wcale. Lecz baczenie mieć! Co by cudownym wydźwiękiem w maliny nie zwiodła. Znane przecie dziadom są ojczyste twory, filmami takoż zwane. Zgorzel zębna i smoła wrząca należą się tym, co onegdyś hańbę nam nieśli, lecz czy takoż w owym przypadku będzie?
Gienko, chłop prosty acz szczery, przez Bogów skarbem obdarowanym będąc, nie różni się przecie od braci swej chłopskiej. Z ninjami się pierze, co w puszczy się kryją, chędoży dzierlatki po kątach i wnękach, a że rozumu mu Bogi nie dały, nadrabia swe braki tężyzną fizyczną.
Jak kożuch zjedzony przez mole natrętne, dziurawe to takie i złe jak topielce, spozierać nie warto bez miodu pitnego, więc wara od tego, bo czerstwe to wielce.
Dla tych, co spozierać pragną:
http://www.youtube.com/watch?v=JlJFsORW4E0
Jako rzecze dziad proszalny: