Hexyl Noir, to utalentowana, acz wciąż początkująca artystka, której niestraszne są krwawe dziwactwa, bo sama z lubością tapla się w przeróżnych odcieniach czerwieni. Co zrobiłaby z podarowaną jej głowicą atomową? Czy spełni swe postanowienie noworoczne i zrobi szpagat? Tego wszystkiego i wiele więcej, dowiecie się z prezentowanego tu wywiadu!
Na trzeźwo nie warto: Widać na pierwszy rzut oka, że jesteś osobą zafascynowaną groteską, makabrą i takim ekstremum, jak choćby czytaniem książek Paulo Coelho. Widać to po tobie, więc nie zaprzeczaj. Jaka trauma z dzieciństwa spowodowała u ciebie takie odchylenia?
Hexyl Noir: Nie ma to nic wspólnego z dzieciństwem. Moja przygoda z charakteryzacja zaczęła się jakieś 2 lata temu. Chciałam pójść na imprezę Halloweenowa i postanowiłam zainwestować w zestaw do robienia ran. Zaczęłam ćwiczyć i podobno nieźle mi to wchodzi do dzisiaj.
Na trzeźwo nie warto: Ja sam, dzieckiem będąc marzyłem o zostaniu konserwatorem zwłok lub ewentualnie grabarzem. Jak rozumiem, ty jeszcze nie zarabiasz kokosów na swoim hobby, ale wiążesz z tym dalekosiężne plany. Dostałaś już jakieś ciekawe propozycje?
Hexyl Noir: Muszę przyznać, że na początku nie wiązałam z tym żadnych planów ale z biegiem czasu wzrastała moja motywacja, aby dalej tworzyć i się rozwijać. Duży wpływ mieli na to moi znajomi oraz zupełnie obce osoby, które obserwowały postępy w moich charakteryzacjach. Dostałam kilka propozycji na makijaże do teledysków od metalowych kapel z Polski i zagranicy. Zobaczymy co z tego wyjdzie jesienią. Na ta chwile skupiam się na poszerzaniu wiedzy o prostetykach.
Na trzeźwo nie warto: Coś mi się wydaję, że uwielbiasz krwawe horrory, na których w jakiejś części wzorujesz swoje prace. Prócz takich klasyków jak „Evil Dead” czy „Martwica Mózgu”, jakie mogłabyś zaliczyć do grona swoich ulubionych? Możesz pominąć wszystko porno horrory, bo nie mam na serwerze tyle wolnego miejsca.
Hexyl Noir: Tego typu prace w dużej mierze powinno się wzorować na prawdziwych ranach. Oglądając dużo ofiar wypadków, jak ciało zachowuje się np podczas poparzeń, zadrapań, blizn. Trzeba mieć duże pojecie o anatomii i budowie skóry. Podstawą w efektach specjalnych jest jak bardzo realnie to zrobisz. Horrory owszem są pomocne aby tworzyć nowe, bardziej mroczne i przerażające postacie. Moimi ulubionymi są jednak thrillery, jak „Milczenie owiec”.
Na trzeźwo nie warto: Ważna rzecz w życiu każdego artysty, alkohol. Wiadomo, że podczas takiej pracy ciężko jest wychylić kilka piwek i trzymać pewnie rękę z pędzelkiem, ale w tym miejscu możesz pochwalić się czytelnikom, czym zapijasz się w czasie wolnym. I w jakich ilościach?
Hexyl Noir: Do prawdziwego artysty mi chyba daleko bo nie lubię alkoholu..Dlatego w czasie wolnym pije dużo ale bez procentów.
Na trzeźwo nie warto: Znane powiedzenie mówi, że najtrudniejszą rzeczą w przejściu na dietę bezglutenową, jest powiedzieć rodzicom, że jest się gejem. Jaki był najtrudniejszy make up, który wykonywałaś i jak reagują na twoją pasję twoi bliscy?
Hexyl Noir: Najtrudniejsze w moich makijażach są elementy, które wykonuje na szyi, brzuchu bądź bokach twarzy, gdzie ciężko mi dopracować szczegóły tak jakbym chciała. Wiadomo, łatwiej maluje się kogoś niż siebie, ponieważ widzimy wszystko dokładniej, a nie tylko tyle, na ile lusterko nam pozwoli. Wszystkie moje prace przyszły mi z łatwością o ile tak to można nazwać. Ale najbardziej pracochłonne było zombie.
Moi bliscy, jako że od gimnazjum interesował mnie black/death metal chyba liczyli na taką kolej rzeczy i nie byli jakoś bardzo zszokowani. Cieszą mnie ich opinie na temat tego co robię i przede wszystkim motywują mnie, żebym dalej tworzyła.
Na trzeźwo nie warto:Większość kobiet ma uraz do krwi i panicznie boi się tej dziwacznej cieczy. Ja natomiast ciekaw jestem, jak daleko sięga twoja fascynacja tym tematem. Czy zdarzyło się ci pić normalną krew? Wiem, że pytanie lekko od czapy, ale niejedno już widziałem, więc nic mnie nie zdziwi. No, jak na spowiedzi proszę.
Hexyl Noir: Spodziewałam się takiego pytania. W takim zajęciu raczej trzeba mieć po kolei w głowie. Nie kaleczysz się samemu w domu, by potem odwzorowywać perfekcyjną sztuczna ranę, nie nabijasz specjalnie siniaków itp. To już takie ekstremalne przykłady. Moja fascynacja tym tematem jest chyba bardzo zdrowa, bo nigdy prawdziwej krwi nie piłam i sama myśl jest dla mnie odpychająca..
Na trzeźwo nie warto: Jaki jest ogólny koszt twoich zabawek i ile musisz finansowo się poświęcać, by zdobyć potrzebne składniki do swoich dziwacznych zdjęć? Starcza ci pod koniec miesiąca na kebaba w cieście czy raczej zażerasz się owocami i kalarepą?
Hexyl Noir: Z racji tego, że mieszkam za granicą i wypłatę mam co tydzień, kalarepa jeszcze poczeka na swoje 5 minut. Charakteryzacja jest drogą pasją. Same kosmetyki i materiały są bardzo kosztowne.
Owszem, można ograniczać się do robienia sztucznej krwi w domu, ale jakość nigdy nie będzie taka jak produkty profesjonalne do tego przeznaczone. To zależy od upodobań, ja wole zainwestować żeby wiedzieć jak produkty zachowują się na skórze i jak się z nimi pracuje. Ogólnego kosztu nigdy nie robiłam, ale jest naprawdę duży.
Na trzeźwo nie warto: Wspomniałaś kiedyś, że twoim marzeniem jest zrobić szpagat. Opowiedz czytelnikom, jak przygotowujesz się do tego karkołomnego, niezwykle trudnego wyzwania?
Hexyl Noir: To
było postanowienie noworoczne a nie marzenie. Ale owszem, taki był plan
i powoli go uskuteczniam. Wszystkich teraz pewnie bardzo zaskoczę, ale
po prostu ćwiczę silna wole, wmawiając sobie, że jutro się za to zabiorę
bo do końca roku jeszcze daleko;)
Na trzeźwo nie warto: Podczas kręcenia mojego własnego filmu, którego w połowie trafił szlag, korzystałem z kapsułek ze sztuczną krwią, później przerzuciłem się na kakao, sok malinowy i gorącą wodę, ale wciąż wyglądało to średnio. Jaki jest twój przepis na dobrze wyglądającą, czadową krew? Nie musisz zdradzać wszystkich składników.
Hexyl Noir: Tak jak już wspominałam, nigdy sztucznej krwi sama nie robiłam ale gdybym musiała pewnie postawiłabym na jakiś sok z buraków, może zmieszała z ketchupem i barwnikami spożywczymi… Dodaj coś od siebie i jak wyjdzie to daj znać 😉
Na trzeźwo nie warto: Osobiście czekam, aż na twoim profilu pojawi się coś inspirowane tak zwaną mitologią Cthulhu, choć ciężko jest mi sobie wyobrazić, jak można by to osiągnąć ranami szarpanymi i posoką. Znasz tę tematykę?
Hexyl Noir: Wszystko jest do zrobienia. Tutaj byłaby kwestia prostetykow czyli wyższego poziomu charakteryzacji. Tematykę znam. Będąc w liceum dosyć mocno się nią interesowałam. Czytałam Lovecrafta, zresztą sporo zespołów których słuchałam nawiązuje w utworach do mitologi Cthulhu. Stad tez temat nie jest mi obcy.
Na trzeźwo nie warto: Standardowe pytanie absurdalne. Siedzisz zamknięta w kartonowym pudle, o grubości dziesięciu centymetrów. Masz dziesięć minut na wydostanie się, a posiadasz jedynie wachlarz, długopis, ładowarkę USB oraz głowicę atomową. Jaki jest twój sposób na wydostanie się z opresji?
Hexyl Noir: Z tym zestawem wydostanie się z opresji graniczy z cudem. Zapewne zaczełabym głośno krzyczeć, bo boje się ciemności i ktoś by mnie uwolnił. W nagrodę dostałby głowice atomowa i ładowarkę usb, bo zapewne byłby to facet. Dziekuję bardzo za mozliwość wypowiedzi i pozdrawiam wszystkich czytelników!