MEGA SHARK VS MECHA SHARK
–
MEGA REKIN KONTRA MECHANICZNY REKIN
Długo się to zbierało, ale w końcu jest! Niczym purkacz z pod kołdry, w iście sztampowym stylu pojawia się nowy film wytwórni Asylum.
Opowiada on o pojedynku między megalodonem oraz jego nowym przeciwnikiem, blaszanym płetwiakiem wyposażonym w najnowocześniejsze zdobycze techniki.
Nie wspomnę słówkiem o tym, że rekinobot wyposażony jest w sztuczną inteligencję, która nie potrafi wykryć bliskiego zagrożenia.
Nie będę narzekał na to, że pilotująca mecharekina blondi mogłaby równie dobrze patrzeć na obsrany kibel zamiast na ekrany.
Czemu? Bo zarówno na jej monitorach, jak i w odmętach „świątyni zadumy” widać dokładnie tyle samo.
Co potrafi żarłacz? Odbija torpedy wystrzelone w jego kierunku, ze snajperską precyzją niszczy pomniki kultury starożytnej i z godnym głodnego studenta wyczuciem pojawia się tam, gdzie jest żarcie.
Przez prawie godzinę wieje tu nudą, dopiero druga część filmu, w której twór ludzi zwraca się przeciwko nim i robi zadymę na lądzie (!) nie powoduje syndromu sklejonych powiek i wybudza widza ze stanu katatonii.
Całokształt wypadł dokładnie tak, jak się tego spodziewałem. Zobaczyłem kilka głupawych akcji, pośmiałem się z nierównych efektów specjalnych i nim zdążyłem się wciągnąć, oglądałem napisy końcowe.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=MwQ6HIQV0YQ
Werdykt: