MAN WITH THE SCREAMING BRAIN – CZŁOWIEK Z KRZYCZĄCYM MÓZGIEM
Mam nadzieję, że wybaczycie mi to, że wole stawiać na własne interpretacje (czasem niemal dosłowne) nazw recenzowanych filmów, niż te, które przedstawiają nam nasi wspaniali dystrybutorzy, którzy nie potrafiliby odróżnić kutasa od pośledniego ekwipunku z gatunku dildo.
„Głos w mózgu” to koślawe jak moje narządy płciowe tłumaczenie nazwy tego filmu, które zostało wymyślone przez spragnionego mamony producenta. Wkurwia was takie traktowanie odbiorcy związane z łagodzeniem przekleństw i dowolnym tłumaczeniem dialogów, które to bardzo często pomimo tego, że ich wydźwięk może zaważyć na całej fabule są robione na kompletny odpierdol przez polskich „fachowców”? Jeśli nie, to nie wracajcie na tego bloga.
Wiem, że ten przydługawy wstęp ni chuja ma się do recenzowanego tutaj filmu (prócz samego problemu z nazwą), ale musiałem to z siebie wyrzucić. Tyle! Czas na zapoznanie was z tym, co ta produkcja ma do zaoferowania.
Bruce Campbell, znany z „Armii Ciemności” oraz „Mam na imię Bruce” gra tym razem zagorzałego przeciwnika jarania szlugów, który podczas podróży do Bułgarii wraz ze swą puszczalską żoną spotyka się z naukowcem, który potrafi połączyć poszczególne części ludzkiego mózgu w jedną spójną całość. Traf chce, że w jedno zostają połączone dwa kompletnie różne mózgi, które należały do osób zabitych przez tę samą kobitkę.
Jak zawsze pod koniec małe podsumowanko. Do całej otoczki filmu dochodzą motywy cyborgizacyjne rodem z klimatów cyberpunkowych (jestem pod wpływem, więc przesadzam) i całościowo sprawdza się to naprawdę nieźle. Dla ludzi nastawionych na multum gore/cycków/chorych akcji będzie to strawne po trzech uspokajaczach, jednak jeśli nie jesteście nastawieni na takie ciekawostki, jak zawsze walnijcie sobie jednego mniej.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=2xbhbv4a2nw
Werdykt: