C.H.U.D
No i to by było na tyle, jeśli chodzi o problemy z tłumaczeniem anglojęzycznej nazwy co? Jeśli kogokolwiek interesuje czemu tytuł przedzielony jest kropkami, uświadamiam, że jest to akronim oznaczający Cannibalistic Humanoid Underground Dweller – Kanibalistycznych Humanoidalnych Mieszkańców Podziemi.
Słodziaśne? No pewnie, że tak! Bezdomni, którzy zmienili się w potwory polują nie tylko na tuptających powyżej bogatszych ludzi, ale stanowią również zagrożenie dla społeczności niezbyt dobrze sytuowanych osób, które gnieżdżą się w raz z nimi w kanałach.
Niezbyt apetyczni wizualnie kanibale, którzy niczym zmutowane żółwie ninja wystawiają łapki z kanałów koszą nawet uzbrojonych w miotacze ognia policjantów, sami więc rozumiecie, że to nie przelewki.
Jak wyglądają potworzyska? Gumowo, ze święcącymi oczami… ale ogólnie rzecz biorąc prezentuje się to całkiem w porządku. Film ogląda się naprawdę przyjemnie, klimacik jest zacny, a jedynym do czego mógłbym się przypieprzyć jest to, że czasem lekko powiewa nudą.
Ciekawostką dotyczącą filmu jest to, że dwóch aktorów w duecie grających tu pierwsze skrzypce występowało razem w obu częściach filmu „Kevin sam w domu/NY”… Nie będę zdradzał którzy to, ponieważ za bardzo się rozleniwicie i nawet z Google przestaniecie korzystać. Jak wam zależy to znajdziecie. No!
Dla widzów lubujących się w klasykach po dwóch piwkach, reszta z was jak zawsze sięga po dodatkową butelkę.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=WqDToaLuJ7I
Werdykt: