LA BETE – BESTIA Ok. Seks ze szczegółami, ukazującymi kopulacje koni nie jest chyba najciekawszym pomysłem na rozpoczęcie filmu, prawda? Reżyser tego dzieła pomyślał jednak inaczej i od razu przywalił z grubej rury. Co ciekawe, dwadzieścia minut później gdy pewna panienka wraca z przechadzki po lesie ofukiwana przez swoją ciotkę, koniki wciąż wesoło kopulują na dziedzińcu… ziew. Dziewoja zaczyna dopytywać się właściciela pokaźnego domostwa o ducha, który ponoć od kilku stuleci nawiedza to miejsce oraz z ogromnym zainteresowaniem przegląda zaschnięte liście w klaserze… zworty akcji powalają. Okazuje się również, że czarnoskóry lokaj posuwa jedną z młodych kobiet w warkoczykach…
Autor: NaTrzeźwoNieWarto
TRILOQUIST – BRZUCHOMÓWCA Jeśli w pierwszych piętnastu minutach lalka wielkości karła gada, morduję dziecko, zamierza zjeść mu nadgarstek i obciąga facetowi przy klubie ze striptizem, to nie może być to normalny film. Po tragicznej śmierci matki, która zaćpała się na śmierć chłopczyk, dziewczynka i wspomniane narzędzie brzuchomówcy o imieniu… Lalka, trafiają do swojego wujka, który każe im szorować podłogi i gwałci nieletnią. Wkrótce zostaje uduszony folią spożywczą przez kukiełkę, a pan scenarzysta rzuca widzów wiele lat do przodu, gdzie dziewczyna jest puszczalską psychopatką, a chłopak zamkniętym w sobie, niemalże autystycznym młodzieńcem. Blondyna postanawia uczynić z niego światowej sławy brzuchomówcę…
UNDER THE BED – POD ŁÓŻKIEM Czy znacie takie powiedzenie: „Całkiem czadowe rzeczy z reguły wydają się być tym, co w teorii ma walić kloacznym jamochłonem” ? Nie szkodzi, ja też nie znam. Ale żeby nie było, ten niesławny, żeby nie powiedzieć nieznany cytat ni diabły nie pasuje do recenzowanej tu produkcji. Bo czy jest coś głupszego niż stwór czający się pod łózkiem nastolatków i poprzez dziwaczne zagrywki niszczący jako tako spokojne dzieciństwo? Zdania mogą być podzielone, ale ja zawsze twierdziłem, że jeśli ktoś ma czelność kręcić film w tym temacie, to w najlepszym razie za dzieciaka piekły go…
LA HERENCIA VALDEMAR I – DZIEDZICTWO WALDEMARA I Wiecie bardzo dobrze, że filmy na bazie Lovecrafta darzę szczególną estymą, a jeśli dodatkowo potrafią one wciągnąć od pierwszych minut, to już wiem, że zakończę seans w stanie względnie trzeźwym. Ta Hiszpańska produkcja przedstawia historię Valdemara oraz jego żony, którzy prowadzą przytułek dla sierot i ciułają kasę, by w końcu sami zaadoptować jedno z dziedziaków. By przyspieszyć przypływ pieniędzy, facet, który od dłuższego czasu bawi się w iluzje fotograficzną organizuje fikcyjne seanse spirytystyczne, które pozwalają im zdobyć prestiż, wpływy i pieniądze. Po jakimś czasie ich kręcactwo wychodzi na jaw a…
THE CAT WITH HANDS – KOT Z RĘKAMI Animacja poklatkowa to forma artystycznego wyrazu, którą albo się kocha, albo nienawidzi. Ci, którzy choć trochę mnie znają wiedzą, że należę do osób, które uważają ją za równie świetną rzecz jak animatronikę. Jeśli wy również lubujecie się w takich tematach, a na dodatek absurdalne, pokręcone historie są dla was czymś, co sprawia że wasza dusza tańczy breakdance, to prezentowane tu dzieło wybitnie trafi w wasze gusta. Trwający zaledwie kilka minut, krótkometrażowy filmik opowiada historię kota, który posiada specjalną umiejętność. Otóż bestia ta potrafi wykraść swym ofiarom części ciała i tym sposobem…
THE GRAVEDANCERS – TAŃCZĄCY NA GROBACH Ależ ja miałem ubaw podczas oglądania tego filmu! Choć produkcja ta powstała w 2005, to obserwując pomysły reżysera i scenarzysty miałem wrażenie, że oglądam komediohorror z lat osiemdziesątych. Sposób wykonania i klimat wyraźnie nawiązują do tematyki horrorów z tamtego okresu i przyznać trzeba, że bawiłem się naprawdę zacnie. Ale od początku. Trójka przyjaciół spotyka się na stypie i postanawia iść do baru, by wypić za pamięć zmarłego kumpla. Po jakimś czasie postanawiają przenieść imprezkę na cmentarz, gdzie chleją wińska, szampana, a także wdają się w niedwuznaczne sytuacje. Jeden z nich znajduje na…
JEEPERS CREEPERS – SMAKOSZ Istnieje ponoć jedna ciekawa zasada, która odnosi się do wszelakich produkcji w tym bajek, porno, a także jak wieść niesie filmideł sygnowanych przez Człowieka-Czapkę. Chyba już wiecie o co chodzi, ale żeby nie było nieporozumień brzmi ona następująco: Pierwsza część cyklu jest najlepsza i najbardziej wartościowa, a inne odsłony to tylko mniej lub bardziej ciekawe odcinanie kuponów, które z reguły bardziej zniesmaczają widza niż zaskakują powodując ciary w najdziwniejszych miejscach na ludzkim ciele. Tutaj jednak jest zgoła inaczej, bo choć sama historia jest bardziej bogata niż w sequelu, to podziwiając wybryki nietoperzo-krogulco-człeka w drugiej części bawiłem…
LE BERCEAU DES OMBRES – SIEDLISKO CIENI Filmy potrafią doprowadzić do różnych zaburzeń i chorób, począwszy od nerwicy, niekontrolowanych grymasów twarzy, poprzez skurcze łydek i rozstroje żołądka. Dzieła takie jak te jednak, potrafią sprowadzić człowieka na sam dół hierarchi społecznej, poprzez typowy dla naszej kultury alkoholizm. Nie ma tu okropnych i przerażających scen, ryjących beret ataków jelitem grubym ani też innej, szeroko rozumianej makabry. Chociaż to kłamstwo, bo cały ten film to jedna wielka makabra. Jasne, widziało się dużo gorsze rzeczy, ale takiej nudy, picu i sztampy nie widziałem dawno. Wszystko rozgrywa się wokół pewnego bunkra, w którym za…
NOSFERATU: PHANTOM DER NACHT – NOSFERATU WAMPIR Ileż to lat minęło od czasu, gdy jako podrostek o zaroście niegodnym prawdziwego samca chłonąłem każdy szczegół tej produkcji, jednocześnie racząc się zimniutkim i pienistym browarkiem… Tak, piło się za młodych lat, nie ma co owijać w bawełnę. Wy na pewno robiliście jeszcze gorsze rzeczy, tak więc bez oscentacyjnej moralizatorki proszę. Jeśli nawet nie znacie samego filmu (za co hańba wam i srom!) to z pewnością kojarzycie historię o Johnatanie Harkerze i Draculi. Nie? No to posłuchajcie. Obydwaj ci zacni panowie za pomocą amuletów z kociej sierści i czarów spalających krótkiego…
MŁOCARZ – TRESHER Wiem, wiem, wiem… znowu dorobiłem plakat w cholernym Paincie i na dodatek nieszczególnie się przy tym starałem, żeby nie powiedzieć tego dosadniej. Ale przecież za to mnie lubicie, nieprawdaż?? Nie ma w końcu drugiej takiej łajzy jak ja, która dla waszej uciechy ogląda psychodeliczne produkcje traktujące o bestiach poruszających się na własnych trzewiach lub też uprawiających jogging na bezkresnych dywanach zszytych ze skór swych ofiar. Żeby było jasne, nie ma żadnych scen tego typu w recenzowanym tu filmie, ale na pewno wiecie że czasem ponosi mnie wyobraźnia. Żeby jednak było ciekawiej, w tej krótkometrażowej produkcji,…