Czemu nie przepadam za konwencją found footage? Wydaje się, że ten styl nadaje się do opowiadania dość wąskiego spektrum historii natomiast tak kręci się już prawi co popadnie. Jeśli kompletnie nie trafiono z doborem formy do treści w filmie nie będzie wiadomo, o co chodzi, bo postacie łażą w niewiadomym kierunku, najczęściej bez sensu, robi się jakiś big brother taki, co bohater patrzy w lewo, patrzy w prawo, je śniadanie, kiedy ta Frytka wejdzie z Kenem do wanny? Z drugiej zaś strony jeśli dany temat bardzo dobrze współgra z found footage dostajemy jedno z trzech: albo Paranormal Activity, albo Blair…
Autor: homer
Film „We are still here” to w zasadzie typowe ghost story. Piszę „w zasadzie”, bo końcówka odbiega od standardów oraz „typowy” a nie „klasyczny”, ponieważ to drugie słowo sugeruje pozytywność zastosowania sprawdzonych elementów. Tu, moim zdaniem, pozytywnie pod tym względem nie jest, o czym za chwilę. Najpierw przyjrzyjmy się fabule. Rodzina, która straciła syna w wypadku, przeprowadza się do dużego domu w małym miasteczku. Dom zdaje się być zamieszkany przez ducha zaś mieszkańcy mieściny są zamkniętą społecznością, która choć przyjazna, zdaje się z kolei skrywać tajemnicę i być może mieć nie całkiem przyjazne zamiary. Wszystko to podano w dekoracjach żywcem wyjętych z…
Nasz niezastąpiony admin HomerLi wiercił mi dziurę w brzuchu abym wreszcie napisał coś o horrorze, w temacie którego ja mu zawsze wierciłem dziurę w brzuchu, za każdym razem, gdy zachwycał się klimatem jakiegoś asiana. W sumie sam się trochę dziwię, że wcześniej nie zdecydowałem się napisać czegoś o „Harry Angel”. Wszak jestem tym wojownikiem, który dzielnie przeszukuje Internet w poszukiwaniu tematów o ulubionych horrorach, żeby zaatakować znienacka komentarzem „Harry Angel! Pierwszy!”. Jeśli śledzicie nasz fanpage musieliście już to zauważyć bo trąbie o tym wszem i wobec- jest to ciągle mój horror numer 1, mimo, że jak już też zauważyliście, sporo…
Chociaż jestem początkującym recenzentem amatorem, już zdążyłem poznać prawdę, że łatwo ocenia się dzieła bardzo dobre oraz „dzieła” bardzo złe. Od siebie dodam, że te przeciętne, w których wszystko jest średnie, też jakoś się da. A jak ocenić te, które mają elementy naprawdę udane oraz naprawdę nieudane? Proste wyciągnięcie średniej wydaje się nieuczciwe. A takim właśnie filmem jest „Las samobójców”. Bohaterem tej produkcji są dwie siostry bliźniaczki, z których jedna jest nauczycielką w Japonii, i która w czasie szkolnej wycieczki zaginęła w lesie na stoku góry. Las ten wśród tubylców ma bardzo złą sławę i związana jest z nim straszna…
Do filmu Otchłań (The Hollow) zasiadłem skuszony trailerem, plakatem oraz rokiem produkcji. W sumie liczyłem na coś świeżego Mój błąd. Muszę pamiętać żeby nie oceniać książek po okładce, a filmów po trailerach. Jest to film, w którym prawie nic się nie udało. Piszę prawie, bo w sumie podobała mi się główna bestia i jej wykonanie, czyli to, co dało mi, po obejrzeniu trailera i plakatu, pewne nadzieje na przynajmniej niezłą, niezobowiązującą rozrywkę. Nieliczne recenzje, które są w necie narzekają nawet na to, ale w to akurat nie wierzcie. Potwór jest w sumie całkiem fajny i jak na produkcję telewizyjną nawet…
Nie samymi recenzjami człowiek żyje, a ponieważ jest to blog to czas wreszcie poruszać jakieś inne tematy niż nasze opinie o filmach, co z resztą sobie i Wam już chyba obiecywaliśmy. Dziś, na początek, nic szczególnie zobowiązującego, taka ciekawostka o tym jak pierwotne motywy kultury horror, grozy, mystery etc. zyskują drugie, a czasem i trzecie życie trafiając, a to z książki na duży ekran, a to z dużego na mały, a to z TV do komiksu, a to na odwrót (o tym temacie przypomniała nam recenzja Ichi the Killer). Dziś jeszcze nie będę się silił na ocenę lub dekonstrukcję tego…
„Co robimy w ukryciu” (od razu podkreślę, że jest to komedia wykorzystująca motywy filmów grozy) to film nietypowy, tak więc recenzję zacznę nietypowo. Jestem chłopakiem, którego dzieciństwo i młodość przypada na lata 80 i 90-te XX wieku i nie da się ukryć, że tę epokę „VHS” wspominam bardzo miło. Był to okres naprawdę klasycznych fabuł. „Gwiezdne Wojny”, Jamesy Bondy, „Robin Hood Książę Złodziei”,” Dracula”, „Egzorcysta” (ok to trochę wcześniej) itd. Ale dlaczego wymieniam akurat te tytuły? Ano dlatego, że te klasyczne fabuły były tak klasyczne, że aż prosiły się o klasyczne parodie. No i je dostały. Kojarzycie „Kosmiczne jaja”, „Nagą broń”, „Facetów…
Za każdym razem, gdy ktoś z moich, dalszych lub bliższych, znajomych dowiaduje się o mojej fascynacji horrorem, nieodmiennie pojawia się pytanie, „a widziałeś ukryty wymiar?”. No, wiecie co, mam pewne zaległości, ale nie aż takie. Ale już abstrahując, moje doświadczenie pokazało, że film ten cieszy się jednak nieco lepszymi opiniami u zwykłych fanów horroru i generała publicznego (że rewelacja) niż wśród bardziej zawodowych krytyków (że jedynie dobry). Ponieważ już kilkakrotnie ujawnialiśmy się bardziej jako ci pierwsi niż drudzy od razu napiszemy, że jest to jeden z naszych ulubionych horrorów z gatunku sci-fi. Rzecz dzieje się w przyszłości. Punktem wyjścia akcji,…
Manga…, na sam dźwięk tego słowa pojawia się uśmiech na twarzy , a przed oczami pojawia się Goku 😀 Cudowne lata 90te, Yattaman, Yattodetaman, Captain Tsubasa, Gigi la trottola, Dragon Ball i wiele innych – chwała za kanały Polonia 1 i RTL7. Człowiek dorastał na anime, a fascynacja sagą Dragon Ball urosła do tego stopnia, że zrywało się ze szkoły by zobaczyć kolejny odcinek. Jednak manga to nie tylko bajki dla dzieci, a doskonałym tego przykładem jest przepełniony przemocą komiks Hideo Yamamoto – „Koroshiya 1” na podstawie, którego powstał film „Ichi the Killer” (reż. Takashi Miike). Jak to często…
Pisałem już, że nie przepadam za filmami Zombie/Wirus? Nie przepadam. Często są one robione na jedno kopyto. Eksperymentalny wirus, który miał być pilnie strzeżony, oczywiście przypadkiem się uwalnia i kaplica, mogiła, apokalipsa. Wszystkie te residenty, world wary Z itd mnie wynudziły. Wiem, wiem…klasyczne klasyki Romero są klasyczne i tak wiem, jest tam przesłanie. Ale co z tego skoro wszystko to w zasadzie zlewa mi się w jeden film. Chlubnym wyjątkiem było opisywane niedawno Hidden, które przede wszystkim było dobre, bo bardzo przypomniało klasyczny oldschoolowy, klimatyczny straszak, i bardzo nie przypominało filmu o zainfekowanych, bezmyślnych pożeraczach wnętrzności. A czy typowy obraz…