C.H.U.D. 2
Za młodu człowiek robił wiele głupich rzeczy. Z impetem wbiegał do kibla z gitarą basową w ręku, rzucał lotką kiedy kumpel stał przy tarczy czy też dla zabawy ciskał bratem w szklane drzwi.
To wszystko jest jednak fraszką, jeśli porównać te haniebne czyny do niemalże dziecięcej nadziei, która towarzyszyła mi przed odpaleniem tej produkcji.
Kontynuacja „Kanibalistycznych Humanoidalnych Mieszkańców Podziemi” jest kompletną katastrofą i splunięciem w twarz dla każdego, kto z sentymentem wspomina pierwszą część.
Zamiast podziwiać walkę mieszkańców z zamieszkującymi kanały ex-bezdomnymi przemienionymi w potwory, widz co rusz łapie się za łeb chłonąc badziewną i pisaną na kolanie opowieść.
Kretyn, który pisał scenariusz chciał nam przedstawić historię grupki studentów medycyny, którzy wykradają uśpionego, lecz wciąż zdolnego do infekowania innych trupa.
Martwiak jednak ucieka, zaczyna siać zarazę i wraz ze swoimi nieumarłymi kumplami jeździć samochodem… do tego zakochuje się w pewnej panience i gustuje w szykownych garniakach.
Sami widzicie, że to nie przelewki i każdy, kogo skusi tytuł ma jak w banku przyszłe leczenie wrzodów, spowodowanych podziwianiu tego paździerza.
Chyba wyraziłem się jasno, więc nie będę wam tu dalej nawijał. Jeśli jednak nie dajecie mi wiary, nie mówcie potem, że nie ostrzegałem.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=olGx9orVjrE
Werdykt: