EJACULA
–
WYTRYSKULA
Nie ma bardziej niebezpiecznej pracy, niż ta, którą wykonują zegarmistrzowie. Prócz takich zagrożeń, jak przypadkowe, bolesne zacięcie się wskazówką czy wyłamanie palców, które wpadły między tryby kieszonkowego zegarka, ludzie pracujący w tym fachu muszę się także mierzyć z demonicznymi istotami.
Dwóch specjalistów w tej dziedzinie przybywa do niezbyt ponurego, acz całkiem klimatycznego zamczyska, w którym dzieją się rzeczy niezwykłe i przyprawiające o natychmiastowy skurcz jąder.
Otóż we wspomnianym przeze mnie miejscu bytuje wampirzyca z garbem na nosie, która prócz przebierania się w archaiczne fatałaszki, uwielbia także ssać i to nie tylko krew. Na nieszczęście, to nie jedyna mroczna persona, która nocami pląta się po korytarzach.
Jednemu z nowo przybyłych udaje się zbiec, nim jego los został trwale przypieczętowany przez ponętne wampirzyce, lecz jego kumpel został wpierw spektakularnie pozbawiony nasienia przez wspomnianą przeze mnie, nieumarłą panienkę, a następnie osuszony z krwi niczym gąsiorek z wódką.
Ocalały z niedoszłej masakry musi szukać pomocy u kogoś, kto będzie w stanie uwierzyć w jego opowieści, a że zupełnym przypadkiem znalazł takiego człeka, oglądając z nim wywiad w telewizji, postanowił czym prędzej skontaktować się z nim i raz na zawsze pozbyć się problemu, jakim są bezlitośni krwiopijcy.
Finał tych wydarzeń z pewnością poznam, gdy połakomię się na drugą część, ale nim to nastąpi, opowiem wam, czego możecie spodziewać się podczas seansu. Jest tu seks w trumnie, grupowe wygibasy na taboretach i sofach, Ron Jeremy przebrany za obleśnego stróża i standardowa kopulacja bez żadnych udziwnień.
Mam nadzieję, że druga część wgniecie mnie fabularnie w fotel i zaserwuje jakiś niezły zwrot akcji, bo tutaj wybitnie czegoś brakuję. Ale co tam, daje kredyt zaufania i czekam na to, co przyniesie końcówka tej historii.