CHUPACABRA TERRITORY
–
TERYTORIUM CZUPAKABRY
Czupakabra to iście czadowy stwór, który chyba poza jednym tylko wyjątkiem, nie doczekał się niestety fajnej roli w filmie. Ma biedak pecha i pewnie siedzi teraz w kącie płacząc oraz nacierając się olejkiem kokosowym (świetny na cerę), bo ta produkcja raczej mu chluby nie przyniesie.
Zaczyna się to wszystko bardzo typowo i do bólu schematycznie. Garstka przyjaciół pędzi w siną dal swoją lśniącą furą, by nakręcić dokument o tytułowym potworze. Interesujący i zabawni są że hej, a dodatkowo uwielbiają w wolnych chwilach chlać i majtać nagimi biustami w blasku ogniska.
Nie oceniajcie ich jednak zbyt srogo, w końcu to kwiat amerykańskiej młodzieży i coś z życia mieć muszą. Docierając na miejsce przepytują miejscowych, badają poranione zwierzaki i korzystają z wieczorów, by srogo sie nawalić.
A teraz uwaga, będzie SPOILER ! W koncu okazuje się, że czupakabra to nie potwór a stan umysłu spowodowany tajemnymi mocami, przez co dzieciaki popadają w szalenstwo. Chyba nie muszę wam mówić, że jest to tak zwany „found footage”, który poraża słabym aktorstwem i rozczarowuje jak wizyta w zamkniętym domu publicznym.
Nuda, schematyczność i kilka żenujących scen, to wszystko na co możecie tu liczyć. Chcecie wiedzieć więcej? Wyślijcie SMS o treści „MojaMamaRobiBigos” na numer 070072772. Albo pochwalcie się na priv, jeśli kojarzycie skądś ten numer.
Dla zainteresowanych:
Werdykt:
Jeden komentarz
To ja nie widziałam czegoś o CZUPAKABRZE? To się nie godzi!!