SKELETON MAN – SZKIELETOR
Wspaniałość! Powiem wam, że jest to jedna z najlepszych produkcji, która dobitnie unaoczni wam jak nie powinno robić się filmów.
Totalny chaos fabularny i kompletny brak pomysłów na rozkręcenie opowieści dziabie w oczy tak bardzo, że podziwiając dynamiczne przeskoki między scenami i lokacjami czułem, że scenarzysta kompletnie olał swoją robotę i odpieprzył ją podczas przerwy śniadaniowej.
Zaczęło się to tak, że pewien archeolog wykopał czaszkę indiańskiego wodza, a jakiś czas później został położony trupem przez capiącego truchłem mieszkańca krainy umarłych.
Wskrzeszony Indianin, który nosi czarny płaszcz z kapturem, a na ryju założoną ma maskę przedstawiającą czaszkę niczym zboże kosi pracowników naukowych, żołnierzy oraz roboli pewnej fabryki chemikaliów.
Domyślać się mogę, że chodzi o obronę matki natury/ziem indiańskich plemion, ale pewności nie mam. Praktycznie cała opowieść dzieje się w lesie, gdzie za pomocą włóczni, łuku oraz miecza truposz wyżyna bogu ducha winnych żołnierzy.
Umrzyk posiada oczywiście czarnego rumaka, z którym to potrafi teleportować się na kozackie odległości, a na dodatek używa znaku Aard, będącego jedną z popisowych technik z repertuaru wiedźmińskiego.
Na plus mogę zaliczyć badziewny, acz urokliwy plakat, kilka niezamierzonych, głupawych scen oraz parę średnio efektownych wykończeń.
Reszta jest tak niewyobrażalnie niedopracowana, że jeśli macie w sobie nieco cech masochisty, wchłoniecie ten film niczym zacny, złocisty trunek.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=QRPQCsCayUw
Werdykt:
Jeden komentarz
Wybitnie podoba mi się Twoja skala oceniania:) Faktycznie przy niektórych filmach trzeba srodze popić, żeby dało się to oglądać.
ilsa