SHARK WEEK – REKINY: WALKA O ŻYCIE
W życiu nie spodziewałbym się, że ktokolwiek wpadnie na pomysł połączenia takich produkcji jak „Piła”, „Wyścig Śmierci” i „Szczęki” w jeden, kurewsko niskobudżetowy film, gdzie rekiny są uważane za personifikacje Bogów.
Da się? A jak! Problem w tym, że choć obraz ten powstał w tym roku, to poziom jego profesjonalizmu określiłbym jako katastrofalny. Montaż, praca kamer, efekty i aktorstwo to cztery przysłowiowe gwoździe do trumny, które kompletnie rozłożyły ten film na łopatki.
Dlaczego jednak porównałem go do produkcji powyżej? Ponieważ mamy tutaj psychodelicznego dziadka, który porwał ośmioro (nie siedmioro, jak na plakacie) osób każąc im walczyć o życie na odosobnionej wysepce. Wybrańcy, malowniczy jak stado pawianów będą musieli wykonywać zadania, przy okazji rozprawiając się co rusz z nowymi gatunkami rekinów.
O dziwo ogląda się to dosyć przyjemnie, zwłaszcza, że autorzy raz na jakiś czas serwują widzom ciekawostki na temat poszczególnych gatunków rekinów, urozmaicając tym nieco opowieść. Niestety, rekinów tutaj wiele nie ma, a jeżeli już się pojawiają to widzimy jedynie migawki i wzburzoną wodę, mającą zapewne sugerować, że coś potwornego czyha pod wodą.
Spodziewałem się maksymalnego gówna, a otrzymało zwykłe, bez dodatków. Fanatycy płetwiastych, szczerbatych rybek, którzy nie mają nic ciekawszego do roboty mogą palnąć sobie trzy browce, plus jakieś słone paluszki. Reszcie uprzejmie dziękujemy, bo i po pięciu puchach za chuja im się nie spodoba.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=plRvuupdKNQ
Werdykt: