POZOSTAŃ PRZY ŻYCIU
Maniacy gier komputerowych, nerdzi i fani Stachurskyego znienawidzą ten film, jestem tego cholera pewien.
O tym jednak powiem za sekundkę, w tej chwili ważne jest to, że dzieło to przedstawia perypetie grupki ludzi, którzy pogrywając w tytułową gierkę szybko rozstają się ze światem w dokładnie taki sposób, w jaki zczeźli w wirtualnej rzeczywistości.
Zagłębiając się w niewysokiej jakości lotów produkcję zaczynają tracić członków drużyny zarówno w sztucznym jak i prawdziwym świecie.
Później są ścigani przez policje, uwikłani w zagadkę dotyczącej pewnej krawawej hrabiny i w inne przygłupiaste pierdółki.
A teraz słuchajcie, bo nie będę powtarzał. Wszyscy skupieni? No to czadowo.
Gra uruchamiana jest za pomocą głosu. Ludziska mamrotają złowieszcze wersety które nakładają więzy na ich duszę i rozpoczynają… no właśnie, co?
Gra jest chaotyczna, pozbawiona większego sensu i na siłę przekombinowana, a do tego paradoksalnie – schematyczna.
Sposób przedstawienia tego całego grajdołka wyraźnie wskazuje na to, że scenarzysta nie miał większego pojęcia o komputerowej rozrywce, a w połaczeniu z głupawym pomysłem i kiepską realizacją wyszedł z tego mdły i wkurzający film.
Nie jest co prawda jakiś okropny, ale zażenowanie towarzyszące podczas oglądania jest wysokie.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=ZdWFRWtIOGY
Werdykt: