Jako czterdziestokilkuletni fan horrorów, wychowany na Kingu, Mastertonie i Lovecraftcie, podchodzę do nowych książek z ciekawością, ale i ostrożnością. „Grzechòt” Macieja Lewandowskiego od Wydawnictwa Mięta to prawdziwa perełka! Ten horror ożywia legendę o Czarnej Wołdze i przywołuje lęki z dzieciństwa.
Fabuła wciąga: trójka nastolatków – Kuba, Majka i Sławek – spędza wakacje w fikcyjnych Czartyżach na Kaszubach. Ich beztroska zabawa zmienia się w koszmar, gdy budzą zło ukryte w starym samochodzie. Historia łączy miejską legendę, która straszyła mnie w latach 80., z kaszubskim folklorem, tworząc swojski, mroczny klimat.
Atmosfera to hit – nostalgia za latami dzieciństwa, rowerowe wypady, wycieczki na plażę, klimat lata i wakacji ciekawie kontrastują tu z grozą: uczuciem bycia obserwowanym, mroczną atmosferą miejskiej legendy i ludowego folkoru. Fani „Stranger Things” czy „Manitou” Mastertona poczują się jak w domu. Bohaterowie są sympatyczni, ich przyjaźń wzrusza, choć bywają schematyczni. Groza jest subtelna, bez litrów krwi, co mi pasuje.
Budowaniu nastroju bardo pomaga język jakim posługuje się autor: plastyczny, samokwity, pełen obrazowych opisów.
Trzeba wspomnieć, że Grzechòt” wydany jest świetnie! (co jest charakterystyczne dla wydawnictwa Mięta) Twarda okładka z mroczną grafiką czarnej wołgi, autorstwa Dawida Boldysa, przyciąga wzrok i oddaje klimat grozy. Czytelna czcionka i porządny papier sprawiają, że czyta się super a barwione grzebiety robią piorunujące wrażenie. Tej klasy wydania spotyka się rzadko!
Minusy? Akcja czasem zwalnia, a zło bywa niespójne – raz potężne, raz słabe. Dla fanów mroczniejszych horrorów może być za lekki, ale jako młodzieżowy jest świetny
Polecam fanom grozy i tym, którzy pamiętają Czarną Wołgę. To straszna, wciągająca historia! No i dzięki językowi jakim jest opowiedziana, z jednej strony jest przystępna i pochłania się ją szybko a z drugiej groza w niej przedstawiona, choć subtelna jest namacalna.
Ocena: 8/10
autor recenzji: łukasz