Uwielbiam być pozytywnie zaskakiwany i film ten jest znakomitym przykładem na to, że mając niecałe sześć godzin snu jestem w stanie poświęcić 1/3 tego czasu, jeśli produkcja jest tego warta.
Bez zbędnych ceregieli, było warto wbijać sobie dzisiejszego dnia w pracy drzazgi pod paznokcie by tylko nie usnąć za widlakiem, ponieważ dzieło to choć zaczęło się sztampowo, po 20-30 minutach wciągnęło mnie do tego stopnia, że pomimo późnej pory dotrwałem do końca nie przysypiając.
Parka kumpli wybiera się na roczną podróż po świecie, przy okazji robiąc internetowego bloga o różnych ciekawych zakątkach. Burdele, oddziały dla obłąkanych, sami wiecie.
No dobra kłamałem, chodzi o winiarnie, plenerki i inne takie duperele.
Po około tygodniu jeden z nich idzie do hotelu pobaraszkować z przygodnie spotkaną dziewczyną i budzi się mocno pokiereszowany, a na dodatek zaczyna się okazywać, że nie jest już takim samym człowiekiem jak dawniej.
Jedzenie powoduje u niego nietęgie pawie, słońce zaczyna niemiłosiernie go parzyć, ale za to staje się nadludzko silny, szybki i… głodny. Chyba kumacie już co się stało, prawda?
Niczym szarogrzywy rumak na podmokłych pastwiskach facet zaczyna zdawać sobie sprawę co się z nim dzieje i wraz z wiernym przyjacielem Frodo… znaczy się Cliffem robią co mogą, by koszmar wreszcie się skończył.
Muszę pochwalić ekipę tworzącą ten film za… wszystko. Serio.
Zaczyna się nieco jajcarsko, żaden tam horror, a im dalej w las, tym czad jest większy, a do tego ujęcia z „pierwszej ręki” nigdy nie były tak efektowne jak tutaj!
W pewnym momencie czułem się jakbym oglądał jakąś zajebistą gierkę FPP, w której rozpruwamy gardła, wybebeszamy kmiotków i ogólnie dajemy sobie ostro po garach.
Rewelka! Nie ma tu jakiejś ultra oryginalnej historii czy takich tam smaczków, ale całość jest zrobiona tak dobrze, że wątpię żeby ktokolwiek nastawiając się na zwyczajny pseudo horrorek był tym zawiedzony.
Jedyny mankament jest taki, że strasznych scen jest tu niewiele (zwykłe takie „jumpy”) ale nie ma co narzekać bo jest czadowo!
3 komentarze
Zachęciłeś mnie, aż sobie obejrzę:) Pozdrawiam!
Dupy nie urwał. Fajnie się ogląda do pewnego momentu, później zaczyna wiać nudą…
Przykro mi, że Cię rozczarował ;]