THE CABIN IN THE WOODS – DOM W GŁĘBI LASU
Kurewsko lubię być pozytywnie zaskakiwany. Zwłaszcza, jeśli z pozoru gówniany film o grupie nastolatków walczących o przetrwanie wciąga mnie do tego stopnia, że cholernie ciężko mi się od niego oderwać.
Gdyby nie mój młodszy brachol, jeszcze długi czas nie zainteresowałbym się tym tytułem.
Zachęcał, kręcił, nęcił, przekupywał (kebaby), aż w końcu zasiadłem przez oślepiaczem i odpaliłem filmidło.
Zaczęło się oczywiście sztampowo, lecz po kilkunastu minutach zacząłem zastanawiać się nad tym, co tu kurwa nie pasuje.
Nie jest to oczywiście nic odkrywczego ani niesamowicie oryginalnego, ale film „połyka” się praktycznie na raz, bez chęci przeskakiwania poszczególnych scen i kombinowania, jak tu sobie urozmaicić seans.
Zaczyna się średniawo, później człowiek coraz bardziej kmini o co tu kurwa biega, aż w końcu z bananem na ryju podziwia zajebiście efektowną końcówkę, która znacznie różni się od gównianych produkcji o podobnej tematyce.
Aktorzy naprawdę dają radę, poczucie humoru scenarzystów potrafi nieraz wywołać głupi uśmiech, a ciekawa fabuła intryguje do samego końca.
Powtarzam, nie jest to nic kurewsko oryginalnego, ale naprawdę warto się temu bliżej przyjrzeć.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=7ENUBUdFswM
Werdykt:
Jeden komentarz
Lubię ten film, a najbardziej lubię, gdy mogę go odpalić komuś, kto myśli, że czeka go seans sztampowego slashera. To zdziwienie jest bezcenne.