CEMETERY GATES – CMENTARNE WROTA
Tam dam daaam! Panie i Panowie! Przed wami jedyny w swoim rodzaju, genetycznie zmodyfikowany diabeł tasmański o uroczym imieniu „Maleństwo”, który dzięki głupocie aktywistów z grupy „Zielonych” wydostał się z tajnego labolatorium.
Przeciwko niemu stanie grupa przyjaciół, pragnąca uczcić urodziny jednego z nich, poprzez nakręcenie filmu o zombie na terenie zabytkowego cmentarza.
Gwiazd i gwiazdek mamy tutaj od cholery. Parka ćpunów płci męskiej, dwóch kumpli wiecznie branych za gejów oraz dwie kobitki w wersjach inteligentna i puszczalska.
Warta uwagi jest tu zwłaszcza ta druga, która z właściwą sobie elokwencją myli odgłosy puszczania bąków z szumem oceanu i nie przejmując się widownią ćwiczy połączenie titjoba i blowjoba, wykorzystując do tego truskawkowego lizaka.
Bestyjka wygląda plastikowo i mało zgrabnie, choć przyznać trzeba, że juchy jest tutaj sporo.
Nie raz dane mi było podziwiać szalone „łapkowanie” stwora, rozbebeszające naszych bohaterów przy akompaniamencie wrzasków i krzyków. Wygląda to oczywiście amatorsko, ale swój urok to ma.
Od razu powiem wam, że jest to film przeznaczony wyłącznie dla zaprawionych w bojach degustatorów produkcji klasy B, lub ewentualnie dla osób, które chcą poszydzić z kaprawego wyglądu monstrum i paru głupich haseł naszej puszczalskiej dziewoi.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=7ZJMBd2Abf0
Werdykt: