DEEP BLOOD – GŁĘBIA KRWI Uwielbiam „łatać” browarki podczas oglądania filmów, a ta konkretna produkcja przypomina mi czemu w większości przypadków pieniste napoje są koniecznym wspomagaczem i potrafią uratować życie widza. Pamiętacie scenę ze „Szczęk”, w której dzieciak zostaje zeżarty na dmuchanym materacu, podczas gdy matka siedzi na plaży? Tu było odwrotnie. Na domiar złego gówniarz podczas sceny mordu siedział spokojnie na piasku i z tępą miną patrzył się na umierającą matkę… jeśli taka scena nie potrafi zachęcić do oglądania filmu, to nie wiem co może. Z resztą co ja wam będę gadał. Dzieło to jest nieudolną kalką produkcji Spielberga,…
Autor: NaTrzeźwoNieWarto
MONSTER MAN – CZŁOWIEK POTWÓR Jeśli nie znacie obyczajów wsi, a jedynie dawnymi czasy przypadkowo znaleźliście się tam podczas wykopków u rodziny, pozwólcie, że przedstawię wam panujące tam zasady. a) Prowadząc pannę młodą do ołtarza wykonujemy symboliczny „świński trucht” b) Wycieranie butów przed wejściem do czyjegoś domu narusza etykietę. c) Szampana z odrobiną parmezanu pije się lekko schłodzonego, lecz nie przymrożonego. Więcej zasad nie znam, bo jedyne co tam robiłem to faktycznie zbieranie ziemniaków. Ale nauczyłem się dużo i choć przez dwa dni ciężko było mi z bólu usiąść na kiblu, to domowe whisky pędzone przez znajomego skutecznie umilało mi…
CHAW Takiej wielkiej świni jak w prezentowanym tu filmie nie ma nawet w naszym sejmie. Poważnie gadam, choć doskonale rozumiem, że ciężko w to uwierzyć. Pod pewnymi względami jest ona nawet bardziej moralna niż jakikolwiek polityk przyspawany do koryta. Dalej nie wierzycie? No to się przypatrzcie. 1. Pomimo, że zabija ludzi ma na tyle godności, by nie podpieprzać im miedziaków z portfeli. 2. Sama dba o źródło wyżywienia, nie żerując na dorobku ofiar, tylko na nich samych. Czyli ich potomstwo może spać spokojnie. 3. Tym co złapie dzieli się ze swoją świnią, a nie przepuszcza na lochy niskich obyczajów. Prawdziwy…
FEED THE GODS – KARMIĄC BOGÓW Czy widzieliście kiedyś… stopę? Taką zwykłą ludzką owłosioną girę. Jeśli nie amputowali wam odnóży przy narodzeniu to z pewnością co nieco o nich wiecie, może nawet więcej niż ja sam. Nie jestem ekspertem od stóp, tak tylko pytam… W każdym razie, kiedy nastawiacie się na film o Wielkiej stopie (wiem, kolejny – przepraszam) macie chęć poczuć zagrożenie płynące z szelestu liści, cichego pomruku strumyka czy chociaż zmasowanego ataku piętnastu wyrośniętych, owłosionych potworów. Jeśli zamiast tego monstrum pojawia się dopiero w ostatnich dziesięciu minutach, a przez resztę czasu widz podziwia perypetie skłóconych braci szukających zaginionych…
NECROPHOBIA Pamiętacie jak kilka recek temu gadałem wam o irracjonalnym strachu przed porodem? No właśnie. Tym razem weźmiemy na warsztat kompletnie przeciwieństwo tej fobii czyli strach przed śmiercią… ależ to będzie mroczna i pizgająca pierwotnym lękiem recka! A przynajmniej byłaby, gdybym znalazł w tym gównianym paździerzu coś, co mógłbym wam z godną siebie słowiańską werwą przedstawić. Koszmarnie nudna i grubymi nićmi szyta fabuła skupia się na pewnym krawcu, którego brat bliźniak z impetem pożegnał się z tym światem. W sumie było to zwykłe śmiertelne zejście, ale bidak i tak bardzo się przejął. Innymi słowy odjebało mu tak mocno, że wokół…
ABOMINABLE – PASKUDZTWO Co powstanie z połączenia pięciu młodych lasek, do połowy sparaliżowanego faceta i kosmatego giganta? Źle myślicie. Nie jest to nietypowy pornol dla dotkniętych przez los młodzieńców, ale kolejne dzieło o wielkiej stopie! Nie wiem jak wy, ale ja zapłaciłbym kupę forsy żeby zobaczyć Lance’a Henriksena i Jeffrey’a Combsa przyczłapniętych w lesie i opowiadających anegdotki o nosorożcu z rozwolnieniem. Na całe szczęście wystarczyło włączyć Youtuba, by moje marzenia stały się rzeczywistością. Jeśli połakomicie się na ten film bądźcie przygotowani na kilka dziwnych rzeczy, które będą kłuły was w oczy podczas seansu. Pozwólcie, że je na szybko przytoczę, ok?…
IT’S ALIVE! – A JEDNAK ŻYJE! Strach przed ciążą jest czymś równie naturalnym jak narośl na tyłku, która wieczorami śpiewa hiszpańskie serenady. W końcu czego się tu bać? Dziecko przy narodzinach może co najwyżej mamrotać w pradawnym języku, smagnąć lekarza upstrzoną przyssawkami macką lub spontanicznie zacząć stepować po sali. Bachorek państwa Davis (tak, jest taki kebab – 3/10 w mojej opinii) za nic mając podstawowe zasady szpitalne tuż po opuszczeniu łona swojej matki morduje kilku lekarzy, po czym spieprza przez okno. Polując na przechodniów i żywiąc się ich mięsem staje się celem policji oraz doktórków, którzy chcą pozyskać jego ciało…
MEATBALL MACHINE Jak to ja dawno nie oglądałem ryjącego baniaczek, azjatyckiego filmidła okraszonego posoką! Po średniawkach takich jak „Machine girl” i naprawdę popieprzonych rzeczach w stylu „Helldriver” przełamałem się i zarzuciłem sobie dzieło zaproponowane przez jednego z czytelników. Jeśli kojarzycie wspomniane przeze mnie dzieła, to na pewno wiecie, że bez dziwacznych akcji się tutaj nie obędzie. Żeby nie być gołosłownym opowiem co nieco o warstwie fabularnej. Młody i nieśmiały chłopak zakochuje się w równie nieskorej do okazywania zainteresowania rówieśniczce. Nim miłość połączy ich na wieki, młodziaki stają przed trudnym zadaniem. Katowana (i nie tylko) przez swego ojca kobitka zostaje zaatakowana…
HATCHET 3 – TOPÓR 3 Wiem co sobie pomyślicie spoglądając na tę recenzję. Zamiast wziąć się za coś pożytecznego, w końcu ogolić ryj lub chociaż wleźć do wanny na dłużej niż standardowe 3 minuty znowu katuję was sequelami tanich horrorów. Jeśli jednak czytaliście recki poprzednich dwóch części zdacie sobie sprawę, że były one (filmy nie recenzje) dobrym przykładem na to, że produkcje takie potrafią bawić, uczyć i wychowywać… słowem przyjemnie się je ogląda. W ostatniej części trylogii o zdeformowanym mordercy główna bohaterka powraca z bagien ujebana we krwi i flakach swego prześladowcy. Gdy policja słyszy o kilkunastu trupach gnijących na…
EXISTS Filmideł o „Wielkiej stopie” było już od cholery i praktycznie każda odsłona polegała na tym samym, do usranej śmierci powtarzając schematy poprzedników. Wpierw grupka ludzi wyjeżdżała na biwak, w sobie tylko znanych celach, po czym przez półtorej godziny widz nasłuchiwał wycia, pisków i oglądał kopulujące sarny. Już coś wam świta pod kopułami ? Jasne, czasem można było zaobserwować karibu, które po zażyciu niedozwolonych środków płoszyły przyrodzeniem rdzennych mieszkańców Amazonki, ale takie akcje były rzadkością. Tutaj schemacik jest bardzo podobny, ale jednocześnie na tle swoich filmowych, kalekich braci produkcja ta prezentuje się naprawdę widowiskowo! Grupka znajomych wparowuje do domku leśniczego,…