SEEDPEOPLE – NASIONA Jeśli podczas spaceru po zakazanych terenach miasta, w którym się wychowaliście waszym oczom ukaże się podstarzały facet, łudząco przypominający doktorka z „Powrotu do przyszłości”, lepiej bierzcie nogi za pas i nie oglądajcie się za siebie. Jeśli dodatkowo będzie on wyposażony w ultrafioletowe gadżety, a na głowie jego jawiła się będzie aureola w kształcie sedesu, bądźcie pewni, że stawia on czoła kosmicznym formom życia. Główny bohater tej oldschoolowej produkcji stwierdził, że „Nie można zabić kaktusa, strzelając do niego z pistoletu”. Jeśli nie wiecie jeszcze o co chodzi, pozwólcie iż napomknę, że kosmate, przypominające Crittersy bestie rozpleniły się w…
Autor: NaTrzeźwoNieWarto
RAW Popijając sobie zaoszczędzone z zeszłego wieczora piwko i zagryzając walającymi się na komodzie czipsiorami, postanowiłem odpalić sobie produkcję, o którą moi dobrzy znajomi kulturalnie darli koty. Na jednym z nich film ten zrobił piorunujące wrażenie, drugi zaś bez zbędnych ceregieli zmieszał owe dzieło z błotem. Jako, że jestem naturalnym rozjemcą i miałem nieco w czubie, postanowiłem pogodzić zwaśnione strony, samemu zanurzając się w świat pełen alkoholu, seksu i kretyńskich zachowań studentów weterynarii. Popularne powiedzonko głosi, że chirurga od weterynarza odróżnia jedynie długość rękawicy (if you know what I mean), ale prawda jest dużo bardziej skomplikowana. Główna bohaterka pomieszkuje sobie…
SMOLEŃSK Gdy kilka miesięcy temu wybrałem się na ten film do kina… no dobra, ledwo zacząłem recenzję i już mnie się żarciki trzymają. Za żadne skarby nie chciałym zobaczyć tego na wielkim ekranie, z tych oto trzech powodów: Nie ma w tym filmie rekinów Nie znajdę tutaj planujących podbój świata nazistów Z reguły unikam naszych rodzimych produkcji Tak więc sami widzicie, że moje argumenty są celne, poważne i niepodważalne w swej autentyczności. Jak się zapewnie domyślacie, zamiast wizyty w kinie, wybrałem opcję wypożyczenia limitowanej edycji tego dzieła na VHS i uzbrojony w po zęby w browary zacząłem seans. Nie spodziewałem…
BULLET IN THE FACE „Rozmyślałem nad imieniem dla mojego dziecka. Wybrać właściwe to wielka odpowiedzialność. Jeśli nazwę je Zeus, mogą być problemy ze zbyt wygórowanymi oczekiwaniami, jeśli nazwę go „Brzydal”, to wręcz odwrotnie, a może „Pożar!?” Samo wołanie go wzbudzałoby panikę, co byłoby fajne. Ale nie mogę się doczekać, by nauczyć go dyscypliny, bo jak bez niej, może nauczyć się… dyscypliny” I tym cytatem z opisywanego tu dzieła, rozpoczynamy kolejną recenzję ! Gdyby nie strach przed dziobatym papieżakiem, za którego często przebierał się mój młodszy brat (kiedyś wam to wytłumaczę), prawdopodobnie nigdy nie zaznajomiłbym się z tym sześcioodcinkowym serialem, który…
NURSE 3D – PERWERSYJNA SIOSTRA Ludziska, nie uwierzycie mi, ale to co powiem wstrząśnie wami tak mocno, że cofniecie się w rozwoju. Otóż znalazłem Tommy’ego Wiseau w wersji żeńskiej, który(a) to posiada dodatkowo ekspresję Miśka Koterskiego i charyzmę Paris Hilton… nawet to zmęczone spojrzenie jest identyczne. Owa aktoreczka zwie się Paz De La Huerta i gra ona uzależnioną od facetów pielęgniarkę, która uwielbia karać niewiernych mężów odcinając im członki, wykrwawiając ich, a także serwując głupawe teksty, które niejednego doprowadziłyby do depresji. Babeczka poznaje młodą adeptkę kunsztu pielęgniarskiego, którą po krótkim czasie znajomości spija w trupa, podtyka przypadkowemu facetowi do robienia…
BAD MILO! Badanie prostaty, gastroskopia, analny gwałt w podziemnej bazie MPK. Część z was przeżyła już takie rzeczy, ale zaprawdę powiadam wam, że jest to betka w porównaniu z tym, co musiał przecierpieć główny bohater tej produkcji. Jego jelita stały się wylęgarnią dla potwornego stworzenia, którego instynkt mordercy jest tak rozwnięty, że nawet zabójcy na usługach mafii mogą mu pozazdrościć. A do tego jest uroczy… na swój posrany sposób. Ken, czyli nasz główny bohater, studiując ze swoim lekko walniętym psychoterapeutą „mity o odbycie”, zmagając się ze sporo młodszym narzeczonym matki, a także z ultra bezpośrednim lekarzem od zaburzeń seksualnych, stara…
BUNNY THE KILLER THING – KRÓLICZEK ZABÓJCA Napalony, nieustraszony, na dopingu. To najważniejsze cechy tytułowego bohatera, który choć niezbyt ma chęć na skrobanie ząbkami marchewki, to jednak przejawia zgoła inne, całkiem ciekawe zachowania. Fabuła tego spektakularnego filmu spod znaku jesiotra oraz kaprawego mango, skupia się na… chwila napięcia… kumplach obojga płci, którzy chcą razem poimprezować i podupczyć. Czyli jak to zwykle bywa. Biorą oni na stopa kilku chłopaków, którym popsuł się samochód, a którzy odpowiedzialni są za powstanie mrocznego i kosmatego królikoczłeka, który używał będzie sobie na ludziach jak tylko chce, nie zważając na takie pierdółki jak płeć czy…
NIGHT OF SOMETHING STRANGE – NOC DZIWADEŁ Gdy w pierwszej scenie filmu podziwiamy nekrofila kopulującego ze zwłokami kobiety, pewnym jest, że bez popcornu i zapitki się nie obejdzie. A gdy w kolejnej przemienia się on w zombie seks maniaka i infekuje innych, niektórym z was przyjdzie zweryfikować swój filmowy gust. Po kilkunastu minutach poznajemy bohaterów, którymi oczywiście jest paczka kumpli rozmaitej płci. Mają swoje własne, niewiele obchodzące widza rozterki, a nieszczęśliwy traf chce, że to właśnie oni będą zmuszeni stawić czoła ożywionym, napalonym trupom. Autorzy filmu, prócz krwawych efektów i jatki, postawili na obrzydzenie widza. Jest tu więc pożeranie zużytych…
CHUPACABRA TERRITORY – TERYTORIUM CZUPAKABRY Czupakabra to iście czadowy stwór, który chyba poza jednym tylko wyjątkiem, nie doczekał się niestety fajnej roli w filmie. Ma biedak pecha i pewnie siedzi teraz w kącie płacząc oraz nacierając się olejkiem kokosowym (świetny na cerę), bo ta produkcja raczej mu chluby nie przyniesie. Zaczyna się to wszystko bardzo typowo i do bólu schematycznie. Garstka przyjaciół pędzi w siną dal swoją lśniącą furą, by nakręcić dokument o tytułowym potworze. Interesujący i zabawni są że hej, a dodatkowo uwielbiają w wolnych chwilach chlać i majtać nagimi biustami w blasku ogniska. Nie oceniajcie ich jednak…
STAR WARS: HOLIDAY SPECIAL Jest w internecie jeden taki typek, który nieustannie męczył mnie, bym z heroizmem godnym krzyżowca wyrzynającego niewiernych, opisał plugastwo, którego recenzje właśnie podziwiacie. I od razu powiem wam, że było źle. Po pierwszych dziesięciu minutach ser spleśniał mi w lodówce, później usłyszałem rytmiczne pukanie do drzwi, w których ujrzałem ogłuszonego przez dialogi z filmu listonosza. Tego, co działo się z moimi skarpetkami nie będę nawet opisywał, dzieci mogą to czytać. Wszystko zaczyna się w chwili, gdy gwiezdny awanturnik, Hans Klops Z Solą oraz jego włochaty przydupas zostają zaatakowani przez flotę, składającą się z samych pacanów. Za…