Zwykle zanim obejrzę jakiś horror długo rozważam opcje do wyboru. Ten patent wystepuje w dwóch wariantach: albo się zastanawiam co chciałbym obejrzeć (konkretny tytuł lub klimat) albo scrolluje, scrolluje, aż wpadnie mi w oko coś co mnie zaciekawi. Natomiast ze Zwierzem było inaczej. Był to tak zwany “film pierwszy z brzegu”. No i cieszę się, że na niego trafiłem. Zwierz opowiada o śledztwie w sprawie brutalnego morderstwa, które na początku wydaje się, że morderstwem nie jest. Ślady wskazują, że rodzina, w sprawie śmierci której toczy się śledztwo została zabita przez jakieś dzikie zwierzę. Policja jednak potrzebuje pilnie sukcesu i oskarża…
Autor: homer
Skompletowaliśmy i przeczytaliśmy wreszcie całą główną sagę Hellboy’a. Czas więc skrobnąć recenzję. Tylko coś czuję, że to nie będzie taka typowa recenzja a bardziej felietono bełkot o tym magnum opus Mike’a Mignoli. Jako, że jesteśmy jak wiadomo komisowymi freakami a do Hellboy’a (oraz rysunków twórcy tego bohatera) mamy stosunek… jaki mamy (okaże się jaki w toku tego bełktotofelietonu), to po prostu musimy napisać coś więcej i inaczej niż zwykło się to robić w przypadku standardowych recenzji. O Hellboy’u słyszał zapewne praktycznie każdy. Może to wydawać się dziwne, gdyż jest to bohater, który w porównaniu z klasykami literatury obrazkowej (np Batmanem…
I znów przyszła pora na recenzję książki. Tym razem, dla odmiany (haha) coś ze spuścizny Grahama Mastertorna. Na dodatek będzie to ostatnia część (a może i nie?:P) z bodajże najważniejszego cyklu autorstwa Brytyjczyka- sagi Manitou. Nie jest tajemnicą, że druga jej odsłona była jedną z pierwszych książek Grahama, z którą mięliśmy do czynienia i która sprawiła, że zakochaliśmy się w prozie tego autora. Każdą kolejną część witaliśmy też z radością i przy każdej bawiliśmy się co najmniej nieźle (czasami rewelacyjnie). Z drugiej jednak strony saga z każdą kolejną częścią jednak trochę obniżała loty. No i główny zły, szaman Misquamacus przecież…
Kiedy chcę obejrzeć coś dobrego, a nie mam pomysłu na wybranie czegoś czego jeszcze nie widziałem albo po prostu, mam akurat poczucie, że czas swój trzeba cenić i obawę, że trafię na przysłowiowy „kaszan”, wracam do wcześniej oglądanych horrorów, o których pamiętam, że mi się podobały. W ten weekend tak właśnie było i odkurzyłem sobie fińskich horror, pt. Sauna, o którym pamiętałem, że podobał mi się bardzo, tak że wspominałem go jako jeden z najlepszych horrorów, który oglądałem. Okazało się, że pamięć mnie nie zawiodła. Jest to jeden z lepszych horrorów, które widziałem a widziałem ich dużo. Jest to też…
Dom strachów „, to film, co do którego miałem przeczucie, że będą się na nim dobrze bawił. Trochę to dziwne, bo wszystko wskazywało na to, że obraz jest typowym, sztampowym hamerykańskiem straszakiem, ale też wyobrażałem sobie, że obraz ten będzie należał do tego samego podgatunku, co wszelkiej maści Escape roomy, Cube, Piły i inne takie. Oficjalnie nie przyznam się, że jestem wielkim fanem takich obrazów (oprócz oczywiście żelaznych klasyków), ale nie oficjalnie to dla mnie takie „guilty pleasue”. No i Galeria Horroru zjechała ten film strasznie, więc z przekory wmówiłem sobie, że będę się dobrze bawił. Fabuła jest oczywiście prosta,…
O grze Amnesia Dark Descent od dawna było mi wiadomo, że jest to produkcja, która regularnie ląduje we wszelkich zestawieniach najstraszniejszych doświadczeń, jakie może zaoferować świat elektronicznej rozrywki. Wiedziałem jednak też, że jest to tzw. „survival horror” w stylu „symulatora chodzenia” a nie jest to gatunek, za jakim bym zbytnio przepadał. No i miałem mgliste wspomnienie, że kiedyś w to już trochę grałem, ale nie skończyłem. Widocznie było nudne- tak sobie myślałem. No ale, że na Gog’u standardowo była jakaś promocja, zakupiłem. A jak zakupiłem, to trzeba by odpalić i zobaczyć, o co tyle szumu. No i teraz powinienem napisać…
Uwielbiam brytyjskich aktorów. A Davida Tenantna w szczególności. W zasadzie nie kojarzę żeby zagrał w czymś złym A trochę już filmów i seriali z nim widziałem. Zatem jak się dowiedziałem, że jest z nim w roli głównej thriller o arcyintrygującym tytule „Zły Samarytanin”, musiałem go koniecznie sprawdzić. No i pasmo grania przez Davida w filmach wyłącznie udanych nie została przerwana. Zły Samarytanin opowiada o tym, jak młody złodziej podczas włamania do domu milionera odnajduje kobietę przetrzymywaną wbrew jej woli. Ten prosty acz intrygujący punkt wyjścia jest początkiem do dalszej akcji, która wbrew pozorom wcale nie sprowadza się do jakiegoś odwróconego…
Jak już informowaliśmy na fanpagu, nasze zaległości recenzenckie w tej samej mierze dotyczą książek (i komiksów) co filmów. Napisaliśmy nawet pytanko do śledzących nasz portal, którą z książek mamy ocenić najpierw. Z całych dwóch odpowiedzi (w tym jedną jednego z naszych adminów) wynikło, że powinniśmy wziąć na tapetę „Szarego Diabła” autorstwa Grahama Mastertona. Muszę przyznać, że tytuł ten obijał mi się o uszy od taka dawna, że podświadomie wyrobiłem sobie zdanie, jaka ta powieść jest. Pisaliśmy też już nie raz, że lubimy sobie dzielić (może trochę sztucznie) powieści Mastertona na dwa typy. Pierwszy to utwory starsze, które są kwintesencją stylu,…
Reżyseria: Patrick Yoka Scenariusz: Aleksander Sobiszewski, Patrick Yoka, Katarzyna Sobiszewska Premiera telewizyjna: 1.10.2008 No i wróciliśmy po pewnej przerwie do naszego autorskiego cyklu. I jest to powrót z opisem dzieła, dla którego w zasadzie wymyśliliśmy ten cykl, czyli odcinek pt. Masakra. Jest to odcinek w całości poświęcony horrorowi jako takiemu i jest pełen niesamowicie celnych obserwacji. Ale po kolei. Odcinek opowiada o tym jak Boczek roztrzęsiony po seansie jakiegoś strasznego horrora (najwyraźniej z gatunku animal attack) dzieli się swoimi emocjami z sąsiadami, co jak to zwykle bywa, kończy się zakładem dotyczącym tego kto nie wytrzymie i zrobi pod siebie ze strachu. Ferdek i …
Rok 2019 był w sumie bardzo dobry dla horroru/thrillera. Dostaliśmy w nim wysokobudżetowe, „blockbusterowe”, zrealizowane na wysokim poziomie i trzymające wysoki poziom, produkcje , jak np. „To” czy „Doktor Sen”. Otrzymaliśmy też kino artystyczne, oferujące całkowicie oryginalne, autorskie i sugestywne pomysły na grozę- „Midsommar” czy „Lighthouse” i nie otrzymaliśmy zbyt dużo (choć coś by się pewnie znalazło) nastawionego na wyciśnięcie kasy, żenującego i wtórnego badziewia w stylu „Zakonnicy” czy „Krucyfiksu”. No i zdarzył się przykład jeszcze czegoś innego a dobrego. Przykład lekkiego i inteligentnego filmu wybitnie czysto rozrywkowego, co prawda bez ambicji, ale i bez pretensji. Mówię tu o dziele…