Reżyseria: Patrick Yoka
Scenariusz: Aleksander Sobiszewski, Patrick Yoka, Katarzyna Sobiszewska
Premiera telewizyjna: 1.10.2008
No i wróciliśmy po pewnej przerwie do naszego autorskiego cyklu. I jest to powrót z opisem dzieła, dla którego w zasadzie wymyśliliśmy ten cykl, czyli odcinek pt. Masakra. Jest to odcinek w całości poświęcony horrorowi jako takiemu i jest pełen niesamowicie celnych obserwacji.
Ale po kolei.
Odcinek opowiada o tym jak Boczek roztrzęsiony po seansie jakiegoś strasznego horrora (najwyraźniej z gatunku animal attack) dzieli się swoimi emocjami z sąsiadami, co jak to zwykle bywa, kończy się zakładem dotyczącym tego kto nie wytrzymie i zrobi pod siebie ze strachu.
Ferdek i Paździoch okazują się twardzielami, a nawet fachowymi recenzentami niczym Galeria Horroru albo my , zasuwającymi takie celne spostrzeżenia jak; nudne, nudne, głupie i niestraszne.
W ferworze dyskusji o kondycji horroru, która jest tak genialna, że poświęcimy jej zaraz odrębny akapit Paździoch przedstawia sąsiadom horror pt. Krążek, z którym jak się okazuje związana jest pewna klątwa, która zaczyna działać jak tylko Ferdek i Boczek obejrzą feralny film.
Co tu dużo mówić- Masakra jest pełnoprawnym horrorem. Takim z klątwami, nawiedzeniami, zjawami i fatum, którego nie da się uniknąć. Ale jest też tym, co na blogu lubimy nazywać posthorrorem albo neohorrorem. Niemalże takim jak „Domek w głębi lasu” i spokojnie takim jak np. takie „Hell fest”. Jest to dzieło świadome swojej konwencji, horror, w którym bohaterowie gadają o horrorach analizują horrory, oceniają horrory i który nawet swoją formą i fabułą próbuje wziąć w nawias a być może nawet czasem obśmiać gatunkowe patenty. A co jest w tym wszystkim najlepsze, to to, że „Masakra” była posthorrorem zanim to było modne, co z kolei dotyka najbardziej genialnego aspektu serialu „Świat według Kiepskich”. Otóż sitcom często bardzo trafnie potrafi nie tylko „wypunktować’, ale nawet przewidzieć trendy najczęściej polityczno społeczno socjologiczne. Nie wierzycie? To obejrzyjcie sobie np odcinki takie jak: „Radny”, „Ferdynand K.”, czy „Emigranci”. Oczywiście są to głównie zjawiska polityczne, ale przecież zdarzały się też odcinki na temat zjawisk kulturowych. I choć trudno uwierzyć, że w przypadku „Masakry” przewidzenie fali posthorroru było świadome, to i tak fabuła odcinka świadczy o niezwykłej intuicji scenarzystów i choćby podświadomego nasiąkania rozwijającymi się trendami i uwzględniania ich w swej twórczości. Możliwe że są po prostu ogólnie obyci z popkulturą. Czytają, oglądają i rozumieją albo chociaż wyczuwają.
To doskonale ilustruje wspomniany wcześniej dialog „znawców horroru”, jeden z moich ulubionych w całych Kiepskich. Nie będę go cytował w całości choć to oczywiście perełka, ale dam tu genialny panczlajn od Paździocha , na nas, fanów kina grozy:
„Paździoch: Wszelkie produkcje kina grozy, w których główną rolę odgrywają zmutowane zwierzęta, typu wąż, pszczoła, małpa, to jest przeznaczone dla niedorozwiniętych młodych ludzi, albo dla starych debili (….)To są stare, zgrane numery, z przełomu lat 60 i 70, szkoda czasu
(…)
Boczek: Panie, ale japońskich to ja nie lubię, bo ja ich Panie w ogóle nie rozumiem, se normalnie zaraz zasypiam.
Paździoch: Japoński horror, a nawet koreański, nie jest skierowany do tak prostego odbiorcy. To są wysublimowane psychologicznie, a nie rzadko wyrafinowane erotycznie filmy”
Dalej jest równie dobrze w tym dialogu, we wszystkich tekstach odcinka i w ogóle w całej akcji. Niesamowicie zaskakujące jest to jak najpierw właśnie w kilku dialogach odcinek określa swoje podejście do całego „środowiska” grozy, gdzie dostaje się twórcom, fanom, z podziałem na gatunki, a jednocześnie w sposób parodiujący domorosłych krytyków i znawców, a potem akcja idzie tym tropem wyśmiewając wszystkie schematy poczynając od Szamajamy Okutasu, reżysera, który umarł na bolesną obstrukcję robiąc pod siebie, przed premierą swojego filmu, a kończąc na świetnej poincie, której nie zdradzę choć mnie korci.
Ogólnie to jest taki post-post-meta-meta horror, że Paździoch z Ferdkiem i Boczkiem mogli by zamieszkać w Domku w środku lasu i to długo przed tym jak ten postanowił stanąć w środku lasu.
Główni bohaterowie są przy tym odegrani w najlepszej formie swoich charakterów, a całość jest pełna przezabawnych tekstów poza horrorowych czyli ogólno-kiepskich. Prawie każda scena jest bezbłędna.
Ogólnie jeden z naszych ulubionych odcinków, z takich do których najczęściej wracamy, dla fanów kina gorzy pozycja obowiązkowa i ogólnie 10/10.