GHOST SHARK – REKIN WIDMO
Studiując prezentowany powyżej film, można stwierdzić, że nigdzie nie można być już bezpiecznym. Spragniony zemsty na ludziach, wskrzeszony z martwych żarłacz ludojad może zaatakować w każdym miejscu, w którym znajduje się choć trochę wody. Wanna, kibel, prysznic czy basen są dla niego niczym naturalne środowisko, w którym to on jest panem i władcą.
Tak jak w prawdziwym życiu, sprawcami całego zamieszania są ludzie o IQ dżdżownicy, którzy za pomocą colta, kuszy oraz granatu (!) śmiertelnie raną rekina ludojada. Nim rybka po raz ostatni zaciągnie się tlenem zawartym w wodzie, dopływa do magicznej jaskini, gdzie za pomocą mrocznej magii świecących glifów jej duch odrywa się od ciała, by siać śmierć i zniszczenie.
Co ciekawe, wśród postaci drugoplanowych będzie nam dane poznać speca od upiorów, samozwańczego ghostbustera, który trzyma pieczę nad wspomnianą jaskinią. Człowiek ten, prócz nadmiernego zamiłowania do alkoholu (żółwik!) skrywa również kilka sekretów, które zostaną wyjaśnione pod koniec filmu.
Krwawych scen jest tu całkiem sporo i prezentują się jako tako, ale z przewagą pozytywnego odbioru. Fluorescencyjny żarłacz natomiast (piszę to z ubolewaniem) zrobiony jest bardzo niemrawo. Na ledwie animatroniczną kukłę nałożone zostało kilka filtrów mających podkreślić jego pozamaterialne cechy i to, zdaniem twórców miało wystarczyć do stworzenia zadowalającego wizerunku pływającej potworności.
Choć fabuła do zbyt ciekawych nie należy, generalnie rzecz biorąc nie było aż tak źle, jak się tego spodziewałem. Kilka scen urywa jaja swoją kiczowatością, rekin sunący po trawniku czy wszamający kobietę wewnątrz wiaderka potrafi wywołać banana na ryju, ale na ogrom takich akcji nie liczcie.
Reasumując: Choć sam rekin prezentuje się tandetnie, a fabuła do ultra ciekawych nie należy, na plus należy zaliczyć kilka krwawych scen, absurdalny pomysł oraz nie aż tak tragiczną grę aktorską.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=qVQDcKCINSM
Werdykt: