PLANET OF THE SHARKS
–
PLANETA REKINÓW
Recenzowany tu film, to trzeci tytuł o agresywnych rekinach, na który czekałem od kilku tygodni. Przez ten okres pożerałem ogromne ilości wodorostów, nurkowałem w wannie i bestialsko patrzyłem się na każdego stojącego na przystanku człowieka, uprzednio okrążając go po kilka razy.
Nie, nie zwariowałem. Po prostu za wszelką cenę chciałem przygotować się psychicznie do nadchodzących premier i poczuć jedność z przedstawicielami tej płetwiastej, szczycącej się wspaniałymi zębiskami nacji.
Szkoda tylko, że moje poświęcenie poszło w pizdu, ponieważ akurat w przypadku „Planety rekinów”, nie za bardzo jest się czym jarać.
Wyobraźcie sobie „Wodny świat”, wyprodukowany przez Kevina Costnera, w którym to nie „Dymiarze” stanowią głównych antybohaterów, lecz ogromna ławica rekinów, dowodzona przez zmutowanego żarłacza Alfa, który jest w stanie rozkazywać swym mniejszym braciom.
Gdy usłyszałem o tej koncepcji, wyobraziłem sobie jakiegoś zawadiackiego drapieżnika z kolcami, kilkunastoma parami oczu itp. Nasz zły mutancik wygląda jednak szokująco słabo, bo jedyne co wyróżnia go od reszty stadka, to rozmiar oraz świecący się niczym psu jajca nochal.
Jak się prezentuje sama fabuła? Grupa naukowców stara się posłać w niebiosa rakietę-czyszczarkę, która w ciągu pewnego czasu tak wpłynie na środowisko, że woda, która zalała cały świat wiele lat wcześniej zacznie opadać, a co za tym idzie, ocalali z wodnej apokalipsy będą mogli w końcu poczuć pod stopami piasek.
By jednak tego dokonać, ludziska muszą rozprawić się wpierw ze wspomnianymi przeze mnie rekinami, co nie będzie łatwe, bo przywódca ławicy jest diablo inteligentny, a na dodatek jak już capnie w miękkie, to nie ma przebacz.
Spodziewałem się kalekich efektów, płytkiej fabuły i tym podobnych pierdółek, do których przyzwyczaiła nas ta wytwórnia, ale nie sądziłem, że aż tak się wynudzę.
Jeśli szukacie ciekawego filmu z tej tematyki, znacznie bardziej polecam zapoznać się choćby z „Robo rekinem”, to akurat ta produkcja nie przedstawia sobą wiele ciekawego.
Dla zainteresowanych:
Werdykt: