IT’S ALIVE!
–
A JEDNAK ŻYJE!
Strach przed ciążą jest czymś równie naturalnym jak narośl na tyłku, która wieczorami śpiewa hiszpańskie serenady.
W końcu czego się tu bać? Dziecko przy narodzinach może co najwyżej mamrotać w pradawnym języku, smagnąć lekarza upstrzoną przyssawkami macką lub spontanicznie zacząć stepować po sali.
Bachorek państwa Davis (tak, jest taki kebab – 3/10 w mojej opinii) za nic mając podstawowe zasady szpitalne tuż po opuszczeniu łona swojej matki morduje kilku lekarzy, po czym spieprza przez okno.
Polując na przechodniów i żywiąc się ich mięsem staje się celem policji oraz doktórków, którzy chcą pozyskać jego ciało do badań.
Liczba ofiar rośnie, a pewna podła świnia podaje nazwisko rodziców w radiowych wiadomościach, co daje im całkiem niezły, choć raczej niechciany rozgłos.
W końcu gówniarz powraca do rodzinnego domu by stawić czoła rodzicom i niejako przy okazji podpieprzyć im co nieco z lodówki.
Filmidło ma już w cholerę lat na karku, ale pomimo gównianych efektów i bardzo małej dozy brutalności nie jest takie złe.
Ma specyficzny klimacik i chyba właśnie to jest rzeczą, która pozwala dotrwać do końca na lekkim zaczątku piwnego rauszu.
Dla zainteresowanych:
Werdykt:
6 komentarzy
Moim zdaniem zbyt surowo oceniłeś ten film. Jest naprawdę niezły, mi wszedł na trzeźwo 😀
3 piwa to wcale nie tak źle, też mi się dosyć przyjemnie siedziało, ale liczyłem na trochę więcej flaków 😉
Jakubku, popraw plakat. Ten, który zamieściłeś jest do brytyjskiego wydania DVD remake'a. A film sam w sobie całkiem dobry, tylko ta postawa ojca potworka (z tego co pamiętam) strasznie mnie iratowała.
O widzisz, dzięki za info 😉
W sumie postawa ojca była nieźle odegrana, chociaż kontrowersyjna 🙂
Przydałby się polski remake, z Ursusem zamiast monster trucka 😀
Nadal żałuję, że przegrał z robonazistami. PS. Wyczekuję recki Absentii 😉