Na pewno zastanawialiście się kiedyś co by było, gdyby jakiś zwyrol zrobił wam lub waszym bliskim coś okropnego.
Gwałt na ulubionym pluszaku, niespłukanie odchodów w toalecie czy też ocieranie się prąciem o ładowarkę do telefonu… na pewno coś z tego przeżyliście.
Nie dziwcie się więc, że rodzice pozbawieni syna, który został porwany przez psychopatę polskiego (!) pochodzenia mają prawo żądać zadośćuczynienia.
Chodzi tu oczywiście o wzięcie sprawy w swoje ręce!
Zamiast jednak wysyłać mu do pierdla listowne pogróżki, mini-szubieniczki stworzone ze zmiętych papierosów, a także kserówki z wizerunkiem papieża dzielni rodzice postanowili porwać dewianta i nieco go potorturować.
I tutaj zaczynają się schody. Czy jest to moralne? A skąd. Czy podwyższa poziom adrenaliny? A jakże! Ale czy skończy się to dla małżeństwa dobrze? Otóż to jest kwestią sporną.
Nie będę wam spoilerował, bo choć końcówki można się domyślić po 35 minutach to lepiej by została owiana tajemnicą.
Ciekawi jesteście jak moje wrażenia? A całkiem, całkiem.
Mojej nadwyrężonej przez wypadek szczęki nie musiał mi nikt przyszywać (dzięki Bogom!) ale sam film daje radę i zasługuje na polecenie, choć wybitny nie jest.
Jeden komentarz
W sobotę egzamin, wiec jak zawsze, miast sie uczyć obejrze babcię kanibalke 🙂