SUPER SHARK – SUPER REKIN
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem trailer do tego fantastycznego filmu, wiedziałem z czym przyjdzie mi się zmierzyć. Super rekin, nie jest bowiem zwykłym przedstawicielem swojego gatunku.
Niczym wojenna, opancerzona machina, krocząca na swych kształtnych płetwach pośród piaszczystych plaż, siał terror i panikę, dopóki waleczny żołnierz, zasiadający w czteronogim czołgu nie stawił mu czoła.
Ale czy na pewno? Panie i panowie! oto bestia jakich wiele, choć na swój dziwaczny sposób ciekawa. Wbrew swojej rekiniej reputacji, ta przebiegła sztuka (prehistoryczna oczywiście) ma wiele cech i umiejętności, które wynoszą tego zwierzaka ponad przeciętność.
- Niewrażliwość na pociski małego kalibru? – Jest!
- Szybowanie? – sprawdzone!
- Oddychanie na lądzie? – działa bez zarzutu!
- Wykorzystanie płetw jako środka transportu? – a jakże!
- Wydawanie odgłosów sprzecznych z budową anatomiczną? – no ba!
- Niesamowita skoczność i gibkość? – no chyba!
Rybka ta nasza cwana, ma na koncie wiele wygranych starć, łódź podwodna z tytanowym kadłubem nie dała rady naszemu bohaterowi, myśliwiec wyposażony w rakiety i bomby również padł jego ofiarą, nie mówiąc już o tym, że zatopienie platformy wiertniczej to dla niej pestka.
Oglądając ten film, miałem nadzieję na więcej zabawnych scen. Scenarzyści jednak, postanowili stworzyć to diabelstwo całkowicie na poważnie. Zabawnych sytuacji jest tu bardzo niewiele. Poza scenami z naszym super-żarłaczem, ciekawych ciekawostek nie uświadczycie.
Polecam oglądnąć trailer, gdyż właśnie tam znajdują się praktycznie wszystkie ciekawsze sceny, a oglądając cały film niewiele więcej zyskacie. Nie jest to dzieło najniższych lotów, ale nie wybija się ponad przeciętność, jeśli chodzi o ten typ filmów oczywiście.
W każdym razie ogląda się nieźle, ale w tego typu produkcjach potrzeba czegoś więcej, by przyciągnąć widza.