Nigdy nie chciałem pracować przerzucając papierki czy też ogólnie mówiąc siedząc na zadzie i odprawiając ludzi z kwitkiem. Zawsze się bałem, że mając taką robotę prędzej czy później zajdę komuś za skórę i znajdę się w dosyć niekomfortowej sytuacji, w której skończę żywot uprzednio porwany, przywiązany do kaloryfera i zostawiony na śmierć.
Chociaż tak jak każdy prawdziwy patriota sam miałbym taki morderczy odruch wobec pracowników ZUSu i chyba nikogo z was to nie dziwi. Tak się składa, że główna bohaterka filmu Sama Raimiego popada w nielichą kabałę odmawiając przedłużenia możliwości spłaty zadłużenie pewnej bardzo dziwacznej staruszce.
Ta, czując się upokorzona przez młódkę dopada ją po pracy i po efektownej, kilkuminutowej bójce, w której w ruch idą nawet ataki dziąsłami rzuca na dziewczynę przerażającą klątwę, która w w ciągu kilku dni sprowadzi jej na kark Lamię, kobiecego demona, przed którym drżą kolana nawet najdzielniejszych wojowników Śródziemia.
Młoda blond panienka szybko orientuje się w sytuacji w jakiej się znalazła i prosi o pomoc nowo poznanego specjalistę od spraw paranormalnych, z którym zaznajomiła się jakiś czas wcześniej. Wykładając na stół sporą sumkę pieniędzy i zbierając siły w końcu jest gotowa, by stawić czoła demonowi, ale jak się okazuje, nie wszystko pójdzie jak po maśle.
Przyglądając się niektórym scenom czy pomysłom od razu widać, że w filmie maczał paluchy nie kto inny jak Raimi. Odniesienia do Evil Dead są tutaj nad wyraz widoczne, choć film ma inny klimat niż poprzednie dzieła tego pana.
Co ważne dla widza, historyjka posiada naprawdę sporo zabawnych momentów i arcygłupich akcji, przy których nie raz łapać będziecie się za głowy podziwiając pomysłowość scenarzysty. Film jest prosto skonstruowany i nie idzie się pogubić w zawiłościach fabularnych, więc jest to idealna propozycja dla tych, którzy mają chęć posiedzieć wieczorkiem ze znajomymi i przy piwku oglądnąć coś przyjemnie głupiego.
Jeden komentarz
nie było innych filmów z tym tytułem kojarzę jakiś horror z przełomu l80/90 też chyba taki tytuł miało pamiętam kilku gówinarzy jakaś zakopana księga i przeklęta muza HM kapeli która zgineła w samolocie po jej nagraniu???