Nie wiem czy dobrze robię zapodając wam recenzję filmu, który pewnie doskonale znacie, ale po długim pomyślunku, który przypominał psychiczny samogwałt uznałem, że nie każdy z was mógł mieć styczność z francuskim kinem, tak więc czuję się w pewnym sensie usprawiedliwiony. Jeśli macie inne zdanie, wyślijcie sms o treści „ŻÓŁWIK” na numer, jaki uznacie za stosowny.
A teraz wyobraźcie sobie Francję, jakiej nie znacie. Nie ma tam zamachów, zmasowanego najazdu imigrantów, mającego na celu islamizację Europy ani też eksplozji w redakcjach magazynów dla gejów… a może to było coś innego?
W każdym razie, w wizji zaprezentowanej przez reżysera tego dzieła, mord, prostytucja i tajemniczy morderca, będący żywą legendą są i tak znacznie przyjemniejsze, niż obecne realia, z jakimi stykają się mieszkańcy tego urokliwego kraju.
Detektyw Vidocq ginie straszną i mało subtelną śmiercią, a tym, który pozbawia go cielesnej powłoki jest nie kto inny, a słynny Alchemik, który wykorzystuje krew dziewic do przedłużania swego życia. Cwaniaczek ten stworzył bowiem maskę, która nasycana wspomnianym specyfikiem zapewnia mu nie tylko nieśmiertelność, ale także gibkość godną Gumisia, który przesadził z dopalaczami.
Po śmierci detektywa, w jego miejscu pracy zjawia się młody, ale ambitny facet, który miał napisać jego biografię. Podróżując po mieście i przepytując ludzi, którzy jako ostatni widzieli Vidocq’a żywego, stara się dowiedzieć, kto stoi za jego śmiercią, a ukoronowaniem biografii zmarłego śledczego ma być schwytanie jego mordercy.
Tym, co zachwyca podczas oglądania jest paleta barw, która jest bardzo wyrazista, nasycona i nie pozwala oderwać się od ekranu. Do tego fajnie zarysowany motyw kryminalny, a nawet paranormalny świetnie współgra z kreacją postaci, czego wynikiem jest bardzo dobry film, który przyjemnie się ogląda.
Wiem, że oczekujecie informacji, w której stwierdzę, że oprócz wspomnianych przeze mnie ciekawostek zobaczycie także nagie piersi, prawda? Ok, zobaczycie, ale tylko przez kilka sekund, z tego co pamiętam. Ważne jest natomiast to, że film ten bawi, uczy i wychowuje. Czego nie można powiedzieć o tym blogu.
Jeden komentarz
No i ładny plakat ma 😀