SADOMANIA
Wszystkie lesbijki i heteroseksualni faceci (część homoseksualnych zapewne też) lubi popatrzeć sobie na nagie piersi. Duże, małe, w kształcie jabłek, grejpfrutów, a nawet wersje podręczne – jest ich tutaj sporo. Szkoda tylko, że to jedyna zaleta tej produkcji.
Michael, główny bohater dramatu o aparycji czeskiego metalowca postanawia odbić swoją ukochaną z rąk (i nie tylko) bezwzględnych, uzbrojonych jak wataha dziobaków kobiet, które jego samego wypuszczają, a nadobną Olgę, która tyle szczęścia nie miała, zmuszają do ciężkiej, morderczej harówy w obozie pracy.
Dodać jeszcze trzeba, że głównym przeciwnikiem zniewalającego Hiszpana jest tutaj pani Magda, szefowa obozu, która nie zamierza dopuścić, by spadek normy w obecnym miesiącu zaniżył roczne, całkiem niezłe wyniki dotychczasowych prac. Zwłaszcza, że inwentaryzacja zbliża się już wielkimi krokami.
W filmie pojawiają się motywy hetero, homo, a także coś, co śmiało można nazwać miłością międzygatunkową. Ja niestety, wynudziłem się na tym okrutnie, nie pomogły tutaj nawet wspomniane już atuty, które zaprezentowali nam autorzy, choć przyznać trzeba, że starali się jak mogli.
Film polecić mogę jedynie zatwardziałym fanatykom frontalnych kształtów, które spotykane są wyłącznie u kobiet oraz zwolennikom niskobudżetowych erotycznych filmów.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=QGWPkPkNnkE
Werdykt: