SHARK EXORCIST
–
REKINI EGZORCYSTA
Co tu się cholera odpieprza!? Sabat czarownic, obrażona na cały świat i czcząca Szatana zakonnica, cielesny avatar rekina upiora, ksiądz koksiarz oraz dwa rudzielce, walczace ze sobą o prawo do jednej, jedynej prawdy… to wszystko znajdziecie w tej produkcji, choć niestety nagich cycków tu brak.
Ale zacznijmy jak należy, od krótkiego wprowadzenia.
Wspomniana wcześniej zakonnica po popełnieniu jakichś strasznych czynów zostaje zaatakowana przez pewną blondynę, która zna jej mroczną tajemnicę. Czyżby suszyła pomarańcze we własnych skarpetkach, a potem podawała je uczniakom? Tego się nie dowiemy, bo siostrzyczka wbija natrętnej panience nóż między żebra i składa jej ciało w ofierze Diabłu, by ten przyzwał niejakiego Mściciela.
Po tych wydarzeniach, w okolicznych wodach za sprawą rekina ludojada ginie kilka osób, ale jednej udaje się przeżyć. Babeczka, która nie została zeżarta żywcem, jest od tej chwili opętana przez Sami Wiecie Kogo i z fantazją godną Macierewicza wabi ludzi do wody, gdzie może pod postacią żarłacza zabijać i pożerać delikwentów.
Jedną z ofiar stwora okazuje się być brat księdza, a to już nie w kij dmuchał! Koloratkarz przyjeżdża do miasteczka, by rozwikłać tajemnicę śmierci braciszka, a w tę aferę wplątują się jeszcze dwie ekipy. Jedna Paranormalna, druga antyparanormalna, dowodzone przez płomiennowłose dziewoje.
Każdy ma swój cel i zamierza z uporem maniaka do niego dążyć. Sam film to oczywiście połączenie „Szczęk” oraz „Egzorcysty”, tak więc mamy tu fitness priesta, motyw wymiotowania w transie, cholercia, nawet muzyka, która przygrywa podczas ataków płetwiastej potworności, to ewidente połaczenie motywów znanych z tych dwóch filmów.
Nie ma co owijać w bawełnę, to film niskobudżetowy, a większość kasy poszła z pewnością na zajebistą (cudowna…) okładkę, bo wszystko, łącznie z rekinem wygląda słabo.
Mimo wszystko, pomysł jest tak dziwny, że pomimo braku fajerwerków da się dotrwać do końca w stanie umiarkowanie niezłym. Pamiętajcie tylko, że podczas seansu nagle może się okazać, że „będziecie potrzebowali większego krzyża”.
Dla zainteresowanych:
Werdykt:
3 komentarze
Ogladam wszystko, co jest „w tym temacie”… ale ten film rozwalil mnie absolutna amatorka…miernota straszna… az ciezko uwierzyc, ze wydali na ten film $ 300.000 !
Mógł być gorszy, jak na przykład „Morski potwór” z kartonowym, śpiewającym rekinem 😉
…a tego jeszcze nie widzialem! Trzeba nadrobic zaleglosci 😉