SHARKTOPUS VS PTERACUDA
–
OSMIOREKIN KONTRA PTERACUDA
Po spektakularnej śmierci głównego bohatera części pierwszej, widzowie na całym świecie zapłakali.
W chwili gdy bestia, stanowiąca połączenie rekina i ośmiornicy malowniczo eksplodowała, konflikt Koreański jakby zelżał, mieszkańcy Afryki zastanowili się nad własnym życiem i wbrew kościelnym hierarchom zaczęli używać prezerwatyw, a także jak wieść niesie, sam prezydent Putin zamknął się w swoim gabinecie i wył w poduchę.
Gdy już wszyscy pogodzili się ze śmiercią tego fantastycznego stworzenia, wytwórnia Syfy wypuściła na światło dzienne kontynuacje tego wspaniałego filmu i na dodatek zaprezentowała widzom kolejną hybrydę, z którą bój toczyć będzie nasz ulubieniec.
Nie jest to jednak ten sam ośmiorekin co w części pierwszej, lecz jego bachorek…
Tak, to była samica. Też ciekawi jesteście z kim się puściła?
W każdym razie, szczęśliwie znaleziony przez pewną panią naukowiec i wychowany w parku rozrywki zostaje w końcu oddelegowany do przedstawienia się bestii, będącej połączeniem barakudy i pterozaura.
Naszym dzielnym zwierzakom dzielnie sekundować będzie wspomniana panienka wraz z jedynym członkiem ekipy, który przeżył pierwszą próbę powstrzymania latającej dinoryby.
Jarałem się tym filmem niesamowicie i z godnym podziwu fanatyzmem sprawdzałem każde doniesienie, jakie tylko pojawiało się z internetach. Miałem ponadto nadzieję, że po lekkim zawodzie jakiego doznałem podczas seansu „Rekinado 2: Drugie ugryzienie”, kolejna część „Ośmiorekina” utrze nosa konkurentowi.
Tak się niestety nie stało. Choć przyjemnie oglądało się perypetie i walki stworzeń, a pierwsze pół godziny filmu było bardzo interesujące, to jak mówi przysłowie: „Im głębiej w las, tym dupa boli bardziej”.
Pteracuda okazała się potworem nudnym i nieciekawym, efektownych i zabawnych scen nie było tak wiele jak w pierwowzorze, więc nie filmidło nie ubawiło mnie tak jak powinno.
Mam ogromny sentyment do tej rozkosznej bestii i choć na gołe klaty bronić będę jej godności niczym Juran ze Spychowa cnoty Boryny, to muszę być absolutnie szczery i zakomunikować wam, że potrzebować będziecie dwóch piwek, by dobrze bawić się podczas seansu.
Dla zainteresowanych:
Werdykt:
2 komentarze
Numer z kotem jest już opatentowany przez Izzarda 🙂
Wiem, uwielbiam typa 😀