THE CORPSE GRINDERS
–
MŁYNEK NA ZWŁOKI
–
MŁYNEK NA ZWŁOKI
Znacie to uczucie, kiedy ledwo tydzień zdążył upłynąć od czasu, gdy pod ścianą płaczu wybraliście ciężko zarobioną mamonę, a w chwili obecnej wasz portfel jest pusty niczym łeb Korwina Mikke?
Bardzo podobna sytuacja przydarzyła się pewnej firmie, która by zaoszczędzić trochę zakładowej kabony zawarła iście diabelski pakt z mistrzowsko władającym łopatą jegomościem, który zgodził się dostarczać im tańsze mięso.
Zarośnięty jak wilkołak łopatolog z werwą i iście młodzieńczą chucią zajął się wykopywaniem zwłok z pobliskiego cmentarza i w tym momencie wydawałoby się, że nic nie może popsuć tego mrocznego przymierza.
Tak się jednak nie stało, ponieważ gdy tylko koty całego miasta zaczęły spożywać nową, ulepszoną karmę natychmiast poprzewracało im się w baniakach.
Zasmakowawszy w ludzkim mięsie, zaczęły zabijać i zjadać swoich właścicieli, co jest koszmarnym zachowaniem, nawet jak na kota.
Krwi tutaj niestety za wiele nie uświadczymy, cały film jest przegadany i średnio interesujący, a naprawdę ciekawe są jedynie sceny, w których aktorzy siłą trzymają koty przy swoich gardłach, gromko przy tym wrzeszcząc.
Mimo wszystko, myślałem, że będzie to znacznie bardziej ciężkostrawne. Co prawda produkcja ta jest kompletnie nijaka, ale da się ją oglądnąć już po trzech, maksimum czterech browarkach.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=ANMEyOBEPZ4
Werdykt: