METAMORPHOSIS – METAMORFOZA
Trójka przyjaciół wyrusza w daleką i pełną wrażeń podróż, by zwiedzić zamek, w którym przed wiekami zalęgła się Elżbieta Batory wraz z latoroślą.
Członkami naszej wesołej ekipy są:
Keith: Lowelas o aparycji piekarza-filozofa, zakochany w XVII-wiecznej literaturze. Zapalony obrońca dobrego imienia krwawej baronowej i kochaś jej córeczki.
Kim: Zaniżająca IQ grupy blondyneczka, z wiecznie roześmianą paszczą.
Dżej Dżej: Ostatni członek ekipy, niemalże dorównujący inteligencją swojej dziewczynie. Nieokrzesany i sprawiający wrażenie otumanionego ciężkim narzędziem.
W całą historie wmieszana jest jeszcze wampirzyca Elżbieta, na której bliskość drżą wszelakie krzyże (coś jak w wiedźmińskich amuletach) oraz Constantine, grany przez Christophera Lamberta strzygoń gawędziarz, którego suche teksty onieśmieliły nawet waszego skromnego skrybę.
Nastolatkowie nie boją się byle czego, przykładem może być sytuacja, kiedy za sprawą kurzej ślepoty Dżej Dżeja cała ferajna upakowana w samochodzie spada ze stromej skarpy.
Oczywiście kilka sekund po groźnym wypadku bohaterowie otrzepują się i z bananami na ryjach zasuwają na piechtę do zamku.
Im dalej, tym niestety gorzej. Nawalanki w ciemnych otchłaniach zamczyska nudzą, historia nie jest w stanie zaintrygować, a napięcie jest tak małe, że większy poziom adrenaliny uzyskacie otwierając piwo czajnikiem.
W moim odczuciu, jest to średnio udana wampiryczna bajeczka.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=8OqX9JqZ7po
Werdykt: