BLOOD SHOT – KRWAWY STRZAŁ
Jasna cholera! Tyle tu sław, fajnych postaci i gadżetów, że nie wiem nawet jak to wszystko ogarnąć! Ci, co znają mnie dobrze, będą się domyślać, że napruty jak świnia gadam od rzeczy. Prawda jest jednak zgoła inna, posłuchajcie tego.
Lance Henriksen (kultowa seria „Obcy”) odgrywa tu postać wiecznie ćmiącego szlugi szefa Wydziału Do Spraw Wampirów, natomiast Christopher Lambert („Nieśmiertelny”, „Mortal Kombat”) cwaniakowatego prezydenta Ameryki. Choć więcej znanych aktorów (prócz pociesznego karła z „Piratów z Karaibów”) tutaj nie uświadczycie, to jednak kilka innych postaci wgniata w fotel.
1. Wampir zabójca – choć odporny jest na kule, szybko pada z nóg podczas walki na pięści. Jego hobby są pogaduszki z prześladującym go policjantem, odbywające się po zakończonych patem walkach.
2. Marud – karzeł ekstremista, którego pasją są ładunki wybuchowe. W towarzystwie swoich dwóch niewysokich pomagierów, w zwolnionym tempie zapierdziela po ekranie z miną Kapitana Planety.
3. Dżinn – uwięziony w zwierzęcej czaszce, fluorescencyjny potworek o krzywym fryzie. Nosi mniejszych od siebie na ramionach i ogólnie rzecz biorąc, jest jakiś taki pocieszny.
4. Muhhamad akim bim Fadah Khalami Akhba Salin Fata Fahid Abdullah Yia Sin Khuan – Przez kumpli talibów dla ułatwienia zwany Bob’em. Przywódca terrorystów, za diabły nie wyglądający na przedstawiciela muzułmanów.
Wampirzy „Hitman” (przyglądnijcie się plakatowi) zręcznie posługuje się dwoma pistoletami z prawie nigdy nie kończącą się amunicją, posiada własną roller coster – trumnę, którą przemieszcza się między punktem A oraz B i posiada odporny na pociski małego kalibru czarny, stylowy garniak.
Mam coś skrobnąć o fabule? Jest to opowieść o prawdzie, miłości, pożądaniu i plaskaczach w ryj. Jaja sobie robię, opowieść jest tak banalna, że po prostu nie chce mi się o niej długo pisać. Jest wampir, talibowie, młody policjant i groźba detonacji bomby. Starczy? No ba!
Choć głupie to jak but, z zadowoleniem stwierdzam, że ogląda się to naprawdę przyzwoicie. Końcówka trochę psuje komiczno-gówniany początkowy efekt, ale całość jest bardzo łatwo przyswajalna. Dla osób bez odpowiedniego dystansu do kiczu i chały, dodatkowe jedno piwencjo.
Dla zainteresowanych:
Werdykt: