Jeśli po 45 minutach trwania filmu zaczynam ziewać i bardziej zajmuje mnie zabawa z kotem niż perypetie bohaterów, oznacza to że coś jest z filmem nie tak.
Jeśli jednak po ponad godzinie sadzę przysłowiowymi kurwami, a odruchowe facepalmy są aktywowane zatrważająco często, to jest naprawdę źle.
Tak też było przed kilkoma godzinami, kiedy podziwiałem prezentowany tu film.
Wyczytałem na jakiejś zaprzyjaźnionej stronie, że ponoć warto go obejrzeć, tak więc pospiesznie znalazłem go w wersji online, po czym pełen chęci zasiadłem do seansu.
Im bardziej chciałem by film zaprezentował mi swoje walory, tym bardziej się wkurzałem. Opowiada on o dwóch braciach, żonie jednego z nich oraz psie, którzy chcą zapolować w zamkniętym parku narodowym.
Tam czeka na nich 3 nastolatków na rowerach, uzbrojonych w noże i strzelby, którzy chcą ich pozabijać. Kurewsko odkrywcze… aż jaja bolą.
I tak prezentuje się cała fabuła! Faceci (jeden z nich to żołnierz) wymiękają pod naciskiem nastolatków, tak więc to panienka musi wziąć na siebie odpowiedzialność za los ludzkości i rozprawić się z chłopakami.
Dzieciaki pomimo 40 stopniowego upału biegają cały dzień w kapturach i maskach na twarzach, a główni bohaterowie to kompletni idioci. Chcecie przykład?
KAŻDA z trzech głównych postaci robi ten sam błąd. Pokonuje napastnika w walce wręcz po czym zamiast go zabić odwraca się do niego plecami pozwalając dźgnąć się nożem, dostać kulkę w plecy itp.
Głupota zachowań zawartych w tym filmie jest tak namacalna, że wkurwienie nie opuszczało mnie do ostatniej minuty. Brawo panie reżyserze, bra-wo!