–
GRZEBACZE
Ahoj kamraci! Ostrzcie szable, ryfujcie bukszpryt i łatajcie stare przepaski na oko!
Dziś wasz kapitan zabierze was w podróż na daleki zachód, gdzie zwykłe problemy dotykające pastuchów są niczym w porównaniu do grozy, jaka zawitała na prerie.
Biali osadnicy walczą z Indianami na wszelkie wyszukane sposoby. Strzelają do nich z pistoletów, prują do nich z winchesterów oraz dziurawią ich ciała ołowianymi kulami… w sumie na jedno wychodzi.
Parszywcy rzucają się za czerwonoskórymi w pogoń, gdy wychodzi na jaw, że pewna rodzina została uprowadzona przez wyznawców Manitu.
Po dniach poszukiwań i zbieraniu śladów przypadkowo znajdują oni zakopaną żywcem kobietę, która jednak nie jest zdolna do artykułowanej mowy ani do porozumiewawczego pyknięcia brewką.
Wnet okazuje się, że to nie Indianie odpowiedzialni są za porwania i bezczelne pochówki, ale przedwieczne stwory nazywane „Grzebaczami”.
Gdy biali ludzie wybili bizony, monstra nie miał już na co polować, więc skupiły się na ludzkich ofiarach, które są pożerane w sposób iście paskudny… nie będę tego spoilerował, ale przyjemne to nie jest. Zapewniam.
Co tu będę dużo gadał, choć film nie jest specjalnie oryginalny, zapewnia godziwą porcję rozrywki, kilka zwrotów akcji, fajnie wykonane i przemyślane stwory oraz… coś tam jeszcze się znajdzie.
W każdym razie zapewniam, że warto.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=HaaMPMrg8oY
Werdykt:
Jeden komentarz
No to był akurat całkiem spoko film 🙂
A jak chcesz niezłego westernowo-horrorowego gówna to spróbuj "Gallowwalkers". Wesley Snipes chyba do dziś się tego wstydzi 😀