GREMLINS 2: THE NEW BATCH
–
GREMLINY 2
Gdy byłem jeszcze młokosem uwielbiałem ten film tak bardzo, że wraz z rodzicami raz po raz oglądałem na VHS wersję z niemieckim dubbingiem… wiem, że i wy macie doświadczenia podobnego typu, z tym że byliście sami i nie były to filmy familijne.
Ale do rzeczy. Ludzie, którzy nie są zaznajomieni z tym filmem niech przygotują się na totalny rozpierdol okraszony arcygłupawym humorem, połączony z tematyką kina dla młodszych widzów.
Brzmi nieco absurdalnie prawda? Nic to jednak nie szkodzi, bo choć z jednej strony wychowany na Rambo, rozkoszny stworek Gizmo jest tak słodki, że czasem bolą zęby, to i on do połowy trwania filmu zazna jedynie wymyślnych tortur ze strony swoich współbraci.
Historia ma się następująco: Osierocony gremlin Gizmo zostaje znaleziony przez naukowców i uwięziony w celu przeprowadzenia na nim eksperymentów.
Z opresji ratuje go jego stary kumpel, ale zaraz po tym wszystko bierze w łeb, ponieważ przez zbieg okoliczności maluch zostaje polany wodą, co jest równoznaczne z natychmiastową reprodukcją.
Wprost z jego ciała wykluwa się kilku podłych braci, którzy wszamając frykasy po północy (wielce zabroniona rzecz) zawijają się w kokony i przekształcą w silniejsze, bardziej bojowe wersje.
Dalej leci już z górki. Stwory mnożą się w postępie geometrycznym zalewając centrum handlowe, a dobierając się do genetycznych usprawniaczy z laboratorium krzyżują swoje geny z nietoperzami, pająkami, warzywami… i prądem elektrycznym…
Jeśli jakimś cudem nie widzieliście jeszcze tego klasyka, radzę natychmiast nadrobić zaległości. Gremliny nawet jak na dzisiejszy czasy prezentują się niesamowicie, a głupawe wstawki i fajna akcja trzymają widza (oraz co odważniejsze dzieci) do samego końca.
Dla zainteresowanych:
http://www.reelz.com/trailer-clips/23302/gremlins-2-the-new-batch-trailer/
Werdykt:
3 komentarze
Nie umywa się oczywiście do części pierwszej na której zresztą, muszę się pochwalić 🙂 byłem w kinie. No i pamiętam złość matki na ojca, który mnie zabrał do kina 🙂 Ah te kilka nieprzespanych nocy ze strachu przed gremilnami 🙂 Druga część choć słabsza, nie wypadła najgorzej, jak co niektóre sequele z lat 80-tych. Przed upadkiem ratuje je sprawny reżyser Joe Dante ("Skowyt", "Interkosmos", "Na przedmieściach").
Niedługo odświeżę sobie też "jedynkę", bo nie widziałem jej od dziecka, ale to właśnie druga część tak bardzo wryła mi się pamięć, pomimo że wszyscy zachwalają pierwowzór 😉
No właśnie 🙂 To wszystko zależy kto co miał na VHS. Niektórzy 100 razy oglądali "Amerykańskiego Żołnierza" z Michaelem Dudikoffem, a inni 100 razy "Commando" z Arnoldem. Zależy co było w domu 🙂