Wiecie bardzo dobrze, że filmy na bazie Lovecrafta darzę szczególną estymą, a jeśli dodatkowo potrafią one wciągnąć od pierwszych minut, to już wiem, że zakończę seans w stanie względnie trzeźwym.
Ta Hiszpańska produkcja przedstawia historię Valdemara oraz jego żony, którzy prowadzą przytułek dla sierot i ciułają kasę, by w końcu sami zaadoptować jedno z dziedziaków.
By przyspieszyć przypływ pieniędzy, facet, który od dłuższego czasu bawi się w iluzje fotograficzną organizuje fikcyjne seanse spirytystyczne, które pozwalają im zdobyć prestiż, wpływy i pieniądze.
Po jakimś czasie ich kręcactwo wychodzi na jaw a Valdemar trafia do więzienia, z którego zostaje wyciągnięty przez Aliestera Crowleya, sławnego okultyste, który w ramach rewanżu prosi go o pomoc w pewnym rytuale.
To jednak tylko jedna z gałęzi opowieści, druga ma miejsce w czasach obecnych, gdzie wiele lat po śmierci małżeństwa rezydencja Valdemara jest osławionym miejscem kultu, w którym znikają ludzie.
Te dwa trzony zazębiają się ze sobą i tworzą bardzo zgrabną historyjkę, której finał poznamy dopiero w drugiej części.
Pierwszą odsłonę polecam nie tylko miłośnikom Lovecrafta, ale wszystkim, którzy cenią sobie specyficzny klimacik i gęstą atmosferę.
Nie wiem jak wypadnie przy tym część druga, ale mam nadzieję, że podobnie jak tutaj będzie trzymała poziom.
5 komentarzy
Absolutna rewelacja, ubawiłem się świetnie, bo kolesie totalnieodjechani szczególnie od momentu, w którym zetknęli sie z nowoczesną techniką 🙂
Zabawne kino. Rewelacja bym tego nie nazwał, ale seans to dobrze spędzony czas
Jak dla mnie jest to świeże spojrzenie na tematykę kina wampirzego. Ubawiłem się po pachy, choć komedii nie lubię 😉
Dobrze, że czujesz klimat chłopie;p
Nie czuję, to tylko wódka w mojej krwi 😀