CHILDREN OF THE CORN: THE GATHERING
–
DZIECI KUKURYDZY 4: ZGROMADZENIE
Choć dzięki nabytemu wykształceniu jest w stanie wygrać pojedynek wzrokowy z owcą, a zawiłości dojenia krów nie są już nieprzeniknioną zagadką, to jednak Grace, młoda studentka powracająca na rodzinną wieś, nie będzie miała łatwego życia.
Dzieciaki w mieścinie zaczynają mieć dreszcze, gorączkę i ogólnie rzecz biorąc, będąc w tym stanie nie pałają miłością do swoich rodzicieli. Po jakimś czasie zwracają się przeciwko dorosłym, powtarzając schemat z części pierwszej.
Domyślacie się kto zakłóci spokój dziewoi i zmusi ją do tego, by niczym wygłodniały kuguar rzuciła się w wir walki? Nie? W takim razie obczajcie recki poprzednich części.
Johsay, kolejny wysłannik Lucyfera tym razem posiada tyle mocy, że aż dziw bierze, że nie sra ze szczęścia w każdej scenie. Cwaniaczek potrafi się teleportować, tworzyć ogień z krwi, a także za pomocą telekinezy dokonuje sztuczek z wykorzystaniem ostrych przedmiotów.
O dziwo, wbrew powszechnie znanemu „prawu serii”, gdy każdy kolejny film powinien być coraz gorszy, część czwarta prezentuje się minimalnie lepiej niż jej poprzednik.
Dlaczego? Jest ździebko ciekawsza, zawiera nieco lepsze pomysły i mimo wszystko swojskie klimaty pasują do koncepcji bardziej niż miasto.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=p3czDmXhcxw
Werdykt: