Tym, co pierwsze rzuca się w oczy po kilkunastu minutach wlepiania ping-pongów w ekran jest zamiana wiejskich plenerów, na betonową dżunglę.
Jest czyściej, jaśniej i nie wali końskim łajnem, co dla niektórych z was będzie nową, niemal ekstrawagancką odskocznią od codziennego życia.
Dwóch braci dotychczas mieszkających na terenach, na których dwukrotnie objawił się szatan, zostaje przygarniętych przez małżeństwo w sile wieku.
Starszy z nich, Joshua, stara się dopasować do nowego otoczenia, wrzucić na luz i może nawet pochędożyć. Natomiast jego młodszy braciszek o imieniu Eli, sadzi diabelską kukurydzę w okolicach domu ojca i zbiera wyznawców mrocznego kultu.
Na tym opiera się cały schemat, więc jak to ostatecznie się prezentuje?
Efekty specjalne są bardzo nierówne, raz widzimy nieźle zrobione rwanie kręgosłupa innym razem wielkiego kukurydzianego stwora, pożerającego „kaskaderów”, będących tak naprawdę małymi kukiełkami.