AXE GIANT – BEZLITOSNY TOPÓR
Wiecie czemu zostawiłem kalekie tłumaczenie polaków, zamiast swoim zwyczajem palnąć bliski oryginalnej wersji tytuł, prawda? Zgadza się, tłumaczenie jest potwornie nielogiczne i dość zabawne.
Bezlitosna może być teściowa, która z urokiem grabarza zabiera zięciowi ostatnie pieniądze, może to być zwierze rozszarpujące waszego psa lub też pracownik ZUS-u… ale topór?
Trzeba jednak przyznać, że film ten rozpoczął się wspaniale! Niemalże dwumetrowy posraniec morduje drwali, a ich szefa rozwala tak, że oglądając jego mord nieomal zadławiłem się tostem.
Historia tu przedstawiona skupia się na grupce nastolatków (jakżeby inaczej?), która trafiła do obozu „Drugiej szansy”(czy jakoś tak) by odpokutować za karalne wybryki.
Poganiani przez wkurzającego karka, mieniącego się sierżantem jakimśtam wyruszają w góry, by wycisnąć siódme poty z krnąbrnych ciał i dowiedzieć się czym jest prawdziwa praca.
Jeden z nich zabiera na pamiątkę z wypadu róg bizona, co budzi gniew kilkumetrowego olbrzyma o umyśle dziecka, który stawia sobie za cel wyrżnięcie młodziaków.
Dlaczego wkurzyło go podpieprzenie zwykłego rogu? Czemu skurczybyk jest taki wielki i w końcu dlaczego większość scen w filmie przeczy prawom fizyki? Tego będziecie się musieli dowiedzieć sami.
Ja tylko wspomnę, że filmidło jest pełne arcygłupich hasełek oraz żałośnie fantastycznych efektów specjalnych. Pojawia się tu również para cycków, ale wierzcie mi, zarówno nimi jak i babeczką, która dzierży owe atrybuty władzy nie będziecie się zachwycać.
Koniec końców, produkcja ta stoi na naprawdę niezłym, żenującym jednocześnie poziomie i choć pod koniec pizga nudą, to całokształt jest zadowalający.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=pMmwadm5Kj8
Werdykt: