MAD AT THE MOON – WŚCIEKŁY NA KSIĘŻYC Klątwa „włochatej furii” zwana także „Szaleństwem księżyca” dotyka bardzo znikomego procenta Polaków. Wpływ na tak małą podatność naszych rodaków na to przekleństwo mają trzy rzeczy: Ogromne ilości alkoholu krążącego w krwiobiegu. Wieczny stres przed gówno wartymi wyborami parlamentarnymi. Miłość do pand. Któryś z tych przykładów wydaje się wam dziwaczny? Nie zniechęcajcie się, ponieważ miłość nie jedno ma imię, a nawet pasterz przygłup przy odrobinie szczęścia potrafi wyrwać nieziemską laskę, za którą wielu dałoby się pokroić żywcem. Dalej czytacie te gówno warte wypociny? Brawa dla wytrwałych, bo teraz napiszę bardziej konkretnie. Pewna…
Autor: NaTrzeźwoNieWarto
THE EARTH REJECTS HIM – ZIEMIA GO ODRZUCA Macie zacięcie ogrodnicze? No wiecie, rozpoławianie robaków łopatą, trucie kwiatków sąsiadów i takie tam ? Jeśli tak, poleciłbym wam odejść od tego dziwacznego hobby i zająć się czymś pożytecznym i bezpiecznym, dajmy na to kolekcjonowaniem pamiątek po nazistach. Ostrzegam was dlatego, że w recenzowanej tutaj krótkometrażówce pewien nastolatek tuż po wyrżnięciu orła na leśnej ścieżce przypadkowo znajduje kości, które należały kiedyś do człowieka. Oczywiście wzywa policję, która przyjeżdża na miejsce, ale młodzian nie zamierza odejść z pustymi kieszeniami. By truposz mógł znaleźć pośmiertny spokój, jeden z jego zębów zostaje wyrwany…
BITTER FEAST – GORZKA UCZTA Jako człowiek światły oraz iście czadowy posiadam wiele zalet. Potrafię zrobić szpagat z niewielką szansą na to, że trzeba będzie wezwać karetkę, a moje kanapki z żółtym serem i majonezem królują na salonach. Taki fejm, to nie byle co. Film, który właśnie recenzuję nauczył mnie, bym nie wychylał się poza dobrze znane mi filmowo-kanapkowe rejony i siedział cicho w domu popijając browarki. W dziele tym, pewien irytujący blogger kulinarny ostro zalazł za skórę niekoniecznie poczytalnemu mistrzowi kuchni. Gdy ten zaczął mieć problemy ze swoim telewizyjnym show, jeszcze bardziej zaczęło mu odwalać i w rezultacie…
ZOMBIE PIRATES – PIRACI ZOMBIE A chciałem tylko poprawić sobie humor przed pracą… wiem, że sądząc po tytule wybór był idiotyczny, ale naprawdę miałem nadzieję na choćby lekki stan euforii czy też minimalny stopień zainteresowania. Na czym to się skończyło? Wyobraźcie sobie narkoleptyka z permanentną biegunką… no to już wiecie co przeżywałem. Opowieść o biznesmenie, który zaprzągł do pracy najemną zbiro-złodziejkę by ta, korzystając z nekromantycznej księgi zabijała dla złota piratów jest absolutnym syfem… Co z tego, że pojawiający się w filmie (łącznie ze 2 minuty) nieumarli piraci wyglądają… e… jako tako, skoro całość jest kręcona gdzie popadnie…
KINGDOM OF THE SPIDERS – KRÓLESTWO PAJĄKÓW Jak wielkie przyrodzenie trzeba mieć, żeby zagrać w takim filmie… nie mam pojęcia. Prawdopodobnie rozmiarów wyposzczonego nosorożca. W produkcji tej, ilość pajęczaków przypadających na metr kwadratowy jest tak zatrważająca, że wywoła natychmiastowy napad sraczki u każdego arachnofoba. Zachęcony recenzją tego filmu napisaną przez Patryka Karwowskiego, prowadzącego blog „Po napisach” odpaliłem go sobie dzisiejszego dnia, by umilić sobie poranek i… siedziałem jak wryty. Ptaszniki w liczbie cholernych kilku tysięcy postanowiły rozpocząć wesołą i raźną wędrówkę przez pola, lasy, łąki, pastwiska, domy i wentylacje. Nie lękając się niczego i nikogo przypuściły atak na mieszkańców…
MR. JONES – PAN JONES Filmy kręcone „z ręki” od czasów głupawego „Blair witch project” zawsze niepomiernie mnie irytowały. Z reguły opierały się na tym samym schemacie, podczas którego przez godzinkę z hakiem obserwowałem bieganie po lasach, zaginięcia części bohaterów i finał, który wyjaśniał tyle co wczorajsza debata kandydatów na urząd prezydenta. Tutaj schemat jest mniej więcej podobny, ale znacznie ciekawszy i pomimo mało ciekawego finału, film ze starcia z widzem wychodzi obronną ręką. Pewna parka wyjeżdża na odludzie, by facet mógł poświęcić się swojej pasji… nakręceniu tak wspaniałego dokumentu, że po jego obejrzeniu widzom wszystkich stanów puszczą zwieracze.…
BLACK GOAT – CZARNA KOZA Czemu ten krótki filmik ma kozę w tytule? Zapewne już zaczynacie wymyślać co bardziej dziwaczne schematy, dlatego skrócę wasza mękę i podam wam trzy możliwe powody. Prawdopodobnie chodzi tu o: a) sentyment reżysera do dziecięcych lat spędzonych na wsi b) niezdrowe podejście do swojej seksualności c) zamiłowanie do twórczości Lovecrafta Co by to nie było, jeśli skusicie się na kilkuminutowy seans nie uświadczycie ani jednego zwierzaka hodowlanego, wliczając w to nawet tak pospolite gatunki jak świnia, kurak czy ryś. Biega to o to, że pewien człek ze wszelkich sił stara bronić się przed mrocznymi…
INSECTULA Niech nie zmyli was plakat, który sugeruje, że film ten został popełniony szmat czasu temu. To nóweczka, która wpadła w moje obleśne łapska i pozostawiła po sobie bardzo miłe wrażenie, któremu towarzyszył przysłowiowy banan na pysku. Z otchłani kosmosu, wprost do sporego akwenu wodnego z impetem uderzyło coś wystrzelonego z innej planety. Jak słusznie się z resztą domyślacie, był to stwór, którego jedynym zamiłowaniem jest chłeptanie ciepłej krwi. Gdy ginie młodziutka kochanica głównego bohatera, który lata młodości ma już daleko za sobą, rozpoczyna on śledztwo, które pozwoli mu skonfrontować się z zabójcą. Sprawą zajmuje się również szalony…
EEL GIRL – DZIEWCZYNA WĘGORZ Lubię czasem zapodać sobie jakąś ciekawą krótkometrażówką po potylicy. Jeśli opowiada ona o gnieżdżącym się w kanałach chomiku mutancie… super. Jeśli przedstawia perypetie morderczej pomarańczy… jeszcze lepiej. A najfajniej dzieciaczki jest wtedy, gdy można nacieszyć ślepia połączeniem gatunku ludzkiego z czymś potwornym, dajmy na to rekinem. Twórcy tego dzieła chcieli jednak wykminić coś nieco bardziej oryginalnego, więc skrzyżowali nasz gatunek z węgorzem. Całość trwa jedynie kilka minut, ale ma w sobie nielichy potencjał. Pewien doktorek pała dość niezdrowym uczuciem do więzionej przez swoich szefów mutantki. Ta dwoi się i troi, by zachęcić swego nadzorcę do…
BRUTAL – OPRAWCA Siekać, miażdżyć oraz rozczłonkowywać każdy potrafi, jednak do tego aby mieć w tym minimum polotu nie wystarczą chęci. Trzeba mieć jeszcze pasję, którą można ładnie połączyć ze szlachtowaniem ludzi. W wypadku zwyrodnialca ze skrzywioną psychą występującego w tym filmie jest to… ogrodnictwo. Dobrze przeczytaliście, nie modelarstwo, kolekcjonowanie żabiego skrzeku lecz właśnie hodowla chabazi. Przeciwko niemu występuję szeryf lowelas, grany przez Jeffrey’a Combsa oraz jego młodziutka kochanka, która pomimo posady w policji wrzeszczy za każdym razem gdy widzi denata. Nie wiem czy jest tak na każdej amerykańskiej wsi, ale 95% kobiet przewijających się przez film to penisolubne…