Być może wstyd się przyznać, ale w gruncie rzeczy całkiem przepadam za filmami, w których oś fabuły polega na tym, że oto pewien szaleniec zamyka kilkoro ludzi w zamkniętej przestrzeni i każe im wykonywać mordercze zadania. Nie od razu żebym był wielkim fanem, ale zwykle całkiem nieźle na takich rzeczach się bawię. Dlatego właśnie chciałem obejrzeć Panic button. Dodatkowo smaka narobił mi fakt, że w obrazie tym jest jakoby mocne nawiązanie do nowych technologii i związanych z nimi zjawisk, szczególnie do serwisów społecznościowych. Tak wynikało mniej więcej z opisu na filmiwebie, który brzmiał tak: „Czworo szczęśliwców wygrywa ekskluzywny przelot do…
Autor: homer
Dzisiejsza recenzja będzie dość szczególna. Będzie szczególna po pierwsze, z tego względu, że będzie dotyczyć filmu krótkometrażowego, z którym to gatunkiem nie mam dużego doświadczenia, więc z początku wydawało mi się, że nie będę w stanie napisać kompetentnej, sensownej jego oceny. A po drugie, będzie szczególna, z tego względu, że po seansie okazało się, że jednak bardzo się myliłem i nie tylko doskonale wiem, co napisać o obejrzanym dziele, ale też bardzo wzbudził on we mnie potrzebę nadrobienia braków w horrorach krótkometrażowych, bo -jak się okazuje- mogą to być rzeczy bardzo ciekawe! O jakim filmie piszę? „Lion” według scenariusza i…
Film „Sierota” powinniśmy byli opisać już dawno temu, bo minęło sporo czasu, odkąd go obejrzeliśmy, a także dlatego, że zrobił na nas naprawdę dobre wrażenie. Ale, że z nas sieroty, to jakoś nie mogliśmy się zebrać. Lecz mamy wymówkę, a nawet dwie. Pierwsza- ten film ma niezłą renomę i pewnie każdy fan kina grozy i tak go już obejrzał, druga- jakby się zastanowić to o „Sierocie” nie ma co się rozpisywać. Dlaczego? Bo to w zasadzie wzorcowy thriller, klasyczny dostarczyciel trueschoolowego suspensu (albo parafrazując pewnego kruka z webkomiksu „Hell Hotel”- generalnie film jest zaj…sty, koniecznie musicie go zobaczyć)Tyle powinno wystarczyć.…
Kontynuując nadrabiane recenzenckich zaległości serialowych (ufff, jeszcze tylko Mgła) muszę zmierzyć się z bardzo trudnym przypadkiem tj. z gatunku takich, co je roboczo nazywam „w reżyserii Króla Juliana”. Gatunek ten ma mniej więcej taką cechę, która sprowadza się do tego, że na pytanie, czy dana produkcja (w tym gatunku) jest produkcją dobrą (albo czy się podobała) najłatwiej jest opowiedzieć:” Nie. A nawet tak!”. Przypadkiem produkcji w reżyserii Króla Juliana jest dla mnie właśnie drugi sezon serialu Slasher. Ale zanim przejdę do wyjaśniania, tej jakże kaskaderskiej refleksji, najpierw inna. Jak wiadomo horror jest rodzajem kina wyjątkowo gatunkowo gatunkowym. Ma swojej bardzo…
Gdy w jakiejś internetowej dyskusji jest okazja, żeby przywołać przykłady literackiej makabry i maksymalnej jazdy po bandzie, zawsze (like totalnie zawsze) jadę z czterema tymi samymi opcjami: wywracaniem na lewą stronę w którejś z części Manitou (Mastertona), zjadaniem siebie samego żywcem w Rytuale (Mastertona), pierwszym rozdziałem Czarnego Anioła (Mastertona) i wysysaniem wątroby przez słomkę (oczywiście Mastertona). Z pierwszymi trzema przykładami jestem mocno obeznany, gdyż książki, z których pochodzą czytałem co najmniej dwa razy (Rytuał nawet trzy), zaś przykład czwarty majaczy mi gdzieś tylko mgliście w mrokach pamięci. Bezsennych czytałem bardzo dawno i pamiętałem głównie to, że była to książka niezwykle…
Dziś miała wlecieć inna recenzja, a mianowicie o drugim sezonie serialu Slasher (nawet już jest w trakcie pisania), ale oto nastąpił podobny przypadek jak ten dotyczący Voodoo. Zatem skoro obejrzałem tak -podobno- długo wyczekiwanego Smakosza 3 i bardzo mi się- to już na pewno- nie podobał, to będzie krótkie, acz soczyste ostrzeżenie. A poza tym mam trochę duszę hip-hopowca (obok kilku innych- jak na prawdziwego psychola z wielojaźnią przystało) i dobry diss poprawia mi humor. Smakosz do tej pory był całkiem udanym cyklem. Miał swoich zagorzałych fanów i właśnie dlatego-podobno-trzecia część była mocno wyczekiwana. Niestety okazała się całkiem niepotrzebna. Smakosz…
W drugiej połowie 2017 roku dzięki trailerom moją uwagę przykuły trzy horrory. Pierwszym jest „To”, co do którego miałem przeczucia, że będzie bardzo dobry (i miałem rację), drugim”Krucyfikis”, co do którego miałem przeczucia, że będzie tragiczny (i miałem rację), zaś trzecim „Śmierć nadejdzie dziś”.W tym ostatnim przypadku moje uczucia i przemyślenia były ambiwalentne i mieściły się gdzieś pomiędzy „o to nawet jest ciekawie pomyślane i może być bomba” a „może się okazać, że to typowe banalne amerykańskie kino grozy z idiotycznymi nastolatkami w roli głównej”. W sumie byłem bardzo ciekawy co z tego wyjdzie. Więc odpaliłem. Główną bohaterką jest studentka,…
Jak to nam się napisało na naszym fanpageu, ostatnio z powodu braku czasu (o paradoksie) obejrzeliśmy sporo seriali jeden po drugim. Znacie już naszą (dobrą) opinię o drugim sezonie Stranger Things, a także o Panu Mercedesie. Na trzeci ogień (piekielny) rzecz naprawdę wyjątkowa czyli brytyjski serial Objawienia. Fabuła jest mniej więcej taka (za filmweb): Serial opowiada o księdzu Jacobie, analizującym dowody cudów. Ojciec zajmuje się również egzorcyzmami, co jest niebezpieczną profesją, gdyż naraża siebie na działanie demonów. Kiedy odkrywa, że piekielne moce zagrażają ludzkości postanawia włączyć się do walki dobra ze złem i wypędzić diabelski pomiot z tego świata. A teraz…
Obrodziło nam ostatnio w adaptacje dzieł Stephen Kinga. Z filmów dostaliśmy „To”, „Grę Geralda”, „1922” zaś z seriali „Mgłę” i „Pana Mercedesa”. Z tych wszystkich rzeczy najbardziej napaliłem się właśnie na ten ostatni tytuł. Książka, chociaż nie jest stricte horrorem (a może właśnie dlatego), jest w mojej opinii fenomenalna, a na dodatek to dobry materiał na serial. Moje nakręcenie spotęgował jeszcze trailer, który nie dość, że zapowiadał naprawdę solidną produkcję to jeszcze można w nim było usłyszeć utwór „21 century schizoid man”, kapitalnie dobrany i budujący atmosferę. I choć zwykle jestem sceptycznie nastawiony do ekranizacji świetnych książek, to wszystko wskazywało,…
Czas nadrobić recenzje serialowe, albowiem seriali obejrzanych trochę nam się nazbierało. A ponadto gdzieś tam zostało obiecane. Na początek Stranger Things sezon 2, które jak wiadomo, podobnie jak sezon 1, zaraz po premierze został hitem sezonu. Uwaga, będą pewne spoilery. Kto oglądał sezon 1 albo chociaż trochę się interesował tym, co się pisało i mówiło o tym serialu, zapewne pamięta, że był on swego rodzaju objawieniem. Na temat tego dlaczego tak się stało, napisano już chyba tyle, że starczyłoby na zapełnienie biblioteki albo nawet kilku, zaś my pisaliśmy o tym tu oraz tu. Czy drugi sezon utrzymuje poziom i jest…