POULTRYGEIST: NIGHT OF THE CHICKEN DEAD
–
POULTRYGEIST: NOC KURCZĘCICH TRUCHEŁ
Nie wiem ile jeszcze wytrzymam przy takich filmach. Ten, kto wpadł na pomysł stworzenia musicalu gore, w którym martwe kurczaki opanowane przez duchy Indian z plemienia Tromahawk mszczą się za zniszczenie ich cmentarzy zapłaci mi za uszczerbek na zdrowiu. Ma to skurwiel jak w banku.
Piszę tę recenzję świeżo po seansie, chcąc za wszelką cenę przestrzec lub zachęcić was (w zależności od preferencji) do tego filmu.
Widać było, że aktorzy mieli kupę radochy, przy kręceniu poszczególnych scen i dialogów. Mamy tutaj całą plejadę obleśnych ludzkich zachowań, wiele efektownych i obrzydliwych scen śmierci włącznie z wyrwaniem flaków przed odbyt oraz bohaterów, którzy nie cofną się przed niczym, by choć przez chwilkę znaleźć w sobie minimum inteligencji potrzebnej do przetrwania.
Oto i nasza drużyna marzeń:
Paco Bell
Meksykanin gej, którego specjalnością jest mielenie kurzych resztek oraz spuszczanie się do nich.
Carl Junior
Były student prawa, który wolał jednak posuwać martwe kury, niż zostać prawnikiem.
Arbie
Rozgoryczony nieudanym związkiem, opóźniony w rozwoju fascynat kobiecych wdzięków.
Wendy
Biseksualna aktywistka, będąca jedną z niewielu kobiet, na których można zawiesić oko.
Humus
Islamska bojowniczka, wypowiadająca dżihad opętanym kurczakom
Powiedzcie mi, co ja mam z tym zrobić? Z jednej strony mamy komedię z wieloma fajnymi gagami, masą niezłego gore oraz pierwszymi w historii takich filmów stworami, jakimi są Kurołaki.
Z drugiej strony, bombarduje nas ogrom idiotyzmów, bezsensownych gadek i zielonej (tak, tak) posoki tryskającej we wszystkich możliwych kierunkach. Czy to źle? Skądże, ale po tej produkcji mam chwilowy przesyt jeśli chodzi o takie specyfiki.
Bawiłem się bardzo dobrze, ale jeden taki majstersztyk dziennie w zupełności wystarczy.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=bLp1JJWJ5l4
Werdykt: