SANTA CLAUS CONQUERS THE MARTIANS – ŚWIĘTY MIKOŁAJ PODBIJA MARSJAN
Uwielbiam filmy familijne, zwłaszcza, kiedy duch świąt unosi się w powietrzu, niczym odór zgniłego mięsa, zalegającego w żołądku zarażonego przez zombie borsuka. Jeszcze bardziej uwielbiam te filmy, które łączą w sobie elementy sprzeczne z jakąkolwiek logiką.
Kiedy to planeta Mars, pełna upstrzonych okablowaniem dzieci, przypominających pozaziemskich żołnierzy z najnowszymi modelami „Land Warriora”, zaczyna mieć problemy ze swoimi milusińskimi, nawjyższy Uber-Władca postanawia coś z tym fantem zrobić. Porwanie pana Mikołaja, celem polepszania samopoczucia swych pociech wydaje się być genialnym pomysłem, to też nie zastanawiając się długo (oczywiście, po skontaktowaniu się z zamieszkującą planetę siłą wyższą) kosmici uprowadzają naszego nieszczęśnika, który zdaje się tym kompletnie nie denerwować.
Osobiście, tuż po kidnapingu spodziewałem się tortur z wykorzystaniem laserów, wpychania kosmicznej sondy w wielką… wiadomo co Mikołaja albo chociaż (pół)nagich kosmitek, buszujących po pokładzie kosmicznej metropolii. Dostałem natomiast wybrzydzającą, niczym niewytresowane spaniele dzieciarnie, pojedynki na plastikowe zabawki oraz przy(wódce) pozaziemskiej cywilizacji, który wraz ze swym wiernym sługą o inteligencji ogłuszonego młotkiem szczupaka, stara się zapanować nad chaosem.
Mdłe to jak kanapka z „Białym Jeleniem”, aż rzygać się chciało, kiedy oglądałem fatalną grę aktorów, wiecznie rumianego od gorzały (zapewne) Mikołaja i wszędobylską dzieciarnie, za nic mającą elementarne zasady koegzystencji. Spędzenie czasu na oglądaniu tego badziewia, polecam tylko tym osobom, dla których podziwianie spasionego, wiecznie roześmianego transwestyty w czerwonym kubraczku, wiąże się z zaspokajaniem swoich seksualnych dewiacji.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=TtXnLtOHiTk
Werdykt: