DAGON
Oto i kolejny film bazujący na Lovecraftowskiej prozie, jednakże w przeciwieństwie to takiego Re-Animatora, jest to produkcja typowo telewizyjna.
Dagon to bóstwo z mitologii Cthulhu, będące patronem rybaków, morskich stworzeń i takich innych kacapanów. Pewna parka bogaczy, których łajba rozbija się o przybrzeżne skały w okolicach Hiszpanii, trafia do miasta, w którym bytujące tam ludziska niezbyt przepadają za obcymi. Co więcej, zauważyć u nich można dziwne deformacje ciał, które wnet okazują się skrzelami, mackami oraz innym morskim świństwem.
Pewien bezdomny brodacz, który nie niezbyt kuma się z mieszkańcami wyjaśnia bogaczowi, że wszystko to dzieje się za sprawą kultu Dagona, morskiej bestii zapewniającej nadmiar ryb i złota, dostarczanych przez ocean. Oto ogólny zarys fabularny, co więcej czeka was podczas seansu?
Na plus: ciekawy klimat, kilka interesujących scen i niezły, choć nie urywający jaj finał.
Na minus: dłużyzny, częsta monotonia, kalekie efekty specjalne i średnie aktorstwo.
Gdy wyczytałem, że za ten film brali się ludzie od Re-Animatora, byłem bardzo ciekaw czy ta produkcja faktycznie będzie w stanie otrzeć się o zajebistość wspomnianego filmu.
Tak się niestety nie stało, bardzo mała dynamika filmu oraz brak ciekawszych pomysłów (chuj wie czy to wierna kopia dzieła Lovecrafta) wpłynęły na średniawy odbiór Dagona. Raczej tylko dla fanów pisarza.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=z7QREJdUyf4
Werdykt: