EROTIBOT
Nim zaczniecie kłapać paszczami, że ostatnio skupiłem się niemalże wyłącznie na horrorach porno i japońskich produkcjach gore, obiecam wam na wszystko co sprośne i paskudne, że niedługo dam dychnąć (sobie i wam) od podobnych produkcji.
Nim to jednak nastąpi, zaserwuje wam jeszcze jedno filmidło made in japan i na dłuższy czas dam sobie siana. Produkt ten opowiada o perypetiach miłosnych robota lokaja, będącego tak naprawdę kitajcem w białej masce z antenką, który zakochuje się w swojej pani.
Na drodze ich miłości staje inny robot domowy, który uczy nieopierzoną dziewoję przeróżnych technik seksualnych oraz dwie ninja-girls, które prócz dobrego seksu lubią również pomachać samurajskimi zabawkami.
Niestety, mdłe to i gówniane jak „Moda na sukces”. Co więcej, sposób kręcenia, montaż i efekty specjalne są tak kiepskie, że naprawdę nie chce się tego oglądać. Fabuła jest banalna i tandetna, sceny walki ubogie, a sceny gore, które są wizytówką takich produkcji można policzyć na palcach jednej ręki.
Sytuacji nie ratują tutaj również piękne, nagie panie, dlatego, że po prostu ich tu nie ma (pięknych, nagie czasem się przewiną). Nie sądzę czy ktokolwiek znajdzie w tym badziewiu choć mały plusik, który zdołałby uratować jakoś tę żenadę. Osobiście odradzam wszelkie próby zapoznania się z tą produkcją, nawet osobom zakochanych w skośnookich dziwadłach.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=0beR7WAtcfQ
Werdykt: